Rozbieżności dotyczące greckiego programu oszczędności budżetowych pomiędzy rządem Grecji a tzw. trojką, czyli przedstawicielami wierzycieli, są znane od kilku tygodni. W poniedziałek okazało się, że są one tak duże, że porozumienie między Atenami a Międzynarodowym Funduszem Walutowym, Europejskim Bankiem Centralnym i Komisją Europejską jest niemożliwe.
Naciskany przez zmęczonych sześcioletnim kryzysem obywateli rząd Antonisa Samarasa proponuje cięcia budżetowe na poziomie 2 mld euro, podczas gdy trojka żąda oszczędności rzędu 13,5 mld euro. Doszło nawet do spięcia pomiędzy szefem negocjatorów MFW Poulem Thomsenem a greckim ministrem finansów Jannisem Stumarasem, który miał podobno grozić, że raczej poda się do dymisji, niż ulegnie presji.
Po poniedziałkowej rundzie obrad Stumaras oświadczył, że rozmowy będą kontynuowane „po wyjaśnieniach", jednak greccy negocjatorzy byli w minorowych nastrojach i nie potrafili wyjaśnić dziennikarzom, jakie nowe propozycje przebudowy budżetu byliby jeszcze w stanie przedłożyć.
W przedstawionym trojce pakiecie była mowa o ewentualności zwolnienia ok. 15 tys. pracowników sfery budżetowej do roku 2014. Negocjatorzy uznali jednak, że osiągnięte w ten sposób oszczędności będą niezadowalające, i nadal domagają się przeprowadzenia cięć zarobków i emerytur. Dla premiera Antonisa Samarasa, który zaledwie w zeszłą środę musiał zmierzyć się z pierwszym podczas swego urzędowania strajkiem generalnym, oznacza to niemal pewny wybuch niezadowolenia społecznego.
Politycy starają się uwiarygodnić w oczach wyborców, Grecy bowiem w coraz większym stopniu są rozczarowani swoją klasą polityczną. Okazuje się, że w obawie przed kryzysowymi obciążeniami podatkowymi swoje aktywa ukrywają przed fiskusem nie tylko armatorzy i magnaci przemysłowi, ale także politycy. W Atenach krąży lista 33 czołowych polityków oskarżanych o trzymanie dużych sum na tajnych kontach. Tydzień temu pod naciskiem opinii publicznej ustąpił przewodniczący parlamentu Ewangelos Meimarakis, któremu zarzuca się, że wraz z dwoma byłymi ministrami brał udział w praniu pieniędzy.