W środę miasto zostało ostrzelane przez co najmniej trzy wystrzelone z Syrii pociski moździerzowe, które zabiły kobietę wraz z czworgiem jej dzieci i ciężko raniły kilka innych osób, w tym trzech policjantów.
Już wcześniej zdarzało się, że na miasto spadały zabłąkane pociski z drugiej strony granicy, gdy siły rządowe usiłowały przeszkodzić rebeliantom w przerzucaniu zaopatrzenia. Strona turecka ograniczała się do protestów, choć od czasu zestrzelenia przez Syryjczyków w czerwcu tureckiego samolotu stosunki obu państw pozostawały napięte. Turcja rozlokowała na granicy wzmocnione oddziały.
Tym razem reakcja Ankary była natychmiastowa i zdecydowana. Turecki premier Recep Tayyip Erdogan zwołał posiedzenie w gronie doradców, natomiast minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu rozmawiał z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem, wysłannikiem ONZ do Syrii Lakhdarem Brahimim i z szefem NATO Andersem Foghem Rasmussenem. Wieczorem turecka artyleria ostrzelała kilka celów na terytorium Syrii. – Turcja nie pozostawi bez odpowiedzi prowokacji reżimu syryjskiego przeciwko naszemu bezpieczeństwu narodowemu – oświadczył Erdogan.
Atak na Akcakale stał się jeszcze w środę wieczorem powodem nadzwyczajnego spotkania ambasadorów państw członkowskich NATO w Brukseli zwołanego na wniosek premiera Erdogana. Zaniepokojenie wypadkami wyraziła sekretarz stanu USA Hillary Clinton.