Reforma podatkowa i wydatków socjalnych, redukcja deficytu budżetowego, walka z terroryzmem, wzmocnienie roli USA, powstrzymanie programu nuklearnego Iranu czy wywiązanie się z takich obietnic wyborczych, jak wprowadzenie zmian w systemie imigracyjnym – to tylko najważniejsze wyzwania, przed jakimi stanie prezydent Barack Obama podczas drugiej kadencji.
Więcej informacji o wyborach prezydenckich w USA
Jednak najważniejszym problemem jest niezdolność do wypracowywania politycznego porozumienia. Obie partie polityczne trzymają się w szachu, co przez ostatnie dwa lata uniemożliwiało przeprowadzenie jakichkolwiek poważniejszych reform. Ponieważ wybory – ku wielkiemu rozczarowaniu republikanów – oznaczały w praktyce utrzymanie politycznego status quo, stary-nowy lokator Białego Domu będzie musiał szukać kompromisu ze zdominowaną przez prawicę Izbą Reprezentantów.
Jedną z konsekwencji braku porozumienia między Białym Domem a Kapitolem jest utworzenie się tzw. klifu fiskalnego – kombinacji wygasających ulg i cięć podatkowych oraz obowiązkowych cięć w wydatkach, w tym także w budżecie Waszyngtonu. W tej sprawie Obama będzie musiał w pierwszej kolejności szukać sensownego kompromisu – najpierw z Kongresem wygasającej kadencji, a jeśli się to nie uda – z nowym. Już teraz sama perspektywa upadku z fiskalnego urwiska spędza sen z powiek inwestorom na całym świecie. Konsekwencją klifu fiskalnego będzie zmniejszenie deficytu budżetowego o około 560 miliardów dolarów w skali rocznej.
Jednak według prognozy ponadpartyjnego Kongresowego Biura Budżetowego uboczny skutek tej terapii będzie bardzo bolesny – spadek PKB USA aż o 4 procent, a więc kolejna i to dość głęboka recesja.