Celem zamachu miał być Sejm podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów. Zamachowiec uważał, że najlepszym momentem będzie rozpatrywanie projektu budżetu. - Celem ataku miał być budynek Sejmu, ale założenie ataku było takie, że miało do niego dojść w czasie posiedzenia Sejmu, w trakcie którego będą obecni w budynku Sejmu prezydent, premier, członkowie Rady Ministrów i posłowie - powiedział prokurator Mariusz Krasoń z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. - Podejrzany w swojej argumentacji wskazywał, że najlepszym momentem byłoby posiedzenie, na którym byłby rozpoznawany projekt budżetu - dodał. Planował detonować czterotonowy ładunek obok Sejmu. W tym celu przeprowadził już rozpoznanie terenu. Brał pod uwagę staranowanie bramek wjazdowych w Sejmie, by być jak najbliżej sali posiedzeń. Nie wykluczał, że to może być misja samobójcza.
W konferencji wzięli udział m.in. prokuratorzy Artur Wrona, Mariusz Krasoń, Piotr Kosmaty i Jan Bilewicz z ABW.
Prokurator Krasoń poinformował, że 5 listopada ABW poinformowało Prokuraturę Krakowską o planowanym zamachu terrorystycznym na konstytucyjne organy RP. Zamach miał polegać na eksplozji materiałów wybuchowych.
Na podstawie prawidłowo zebranych przez ABW materiałów procesowych, prokuratura wydała zgodę na zatrzymanie podejrzanego i przeszukanie w kilku miastach w Polsce.
W wyniku przeszukań odkryto materiały wybuchowe. Wśród nich były m.in. heksogen, pentryt, trotyl, proch, dinitrotoulen nadchloran amonu - mające być wykorzystane w planowanym ataku.