Przed ogłoszeniem decyzji, która spotkała się z aplauzem ze strony zgromadzonej na sali rodziny Pistoriusa, sędzia Desmond Nair zwrócił uwagę zarówno na błędy pracujących przy śledztwie policjantów, jak i na nieścisłości w zeznaniach oskarżonego.
Aby wyjść na wolność lekkoatleta musi wpłacić 113 tys. dolarów kaucji (pierwotnie sędzia ustalił jej wysokość na jedynie 28 tys. dol) i dwa razy w tygodniu stawiać się na policyjnym komisariacie.
Wśród warunków postawionych przez Naira są także: zakaz opuszczania Pretorii bez pozwolenia przydzielonego mu kuratora, oddanie wszystkich paszportów i posiadanej broni, zakaz spożywania alkoholu i narkotyków, niewracanie do swojej posiadłości oraz unikanie kontaktu ze świadkami.
We wtorek Pistorius usłyszał zarzut morderstwa z premedytacją. Kwalifikacja czynu nie została zmieniona. Proces zostanie wznowiony 4 czerwca.
Na wypuszczenie lekkoatlety od początku rozpoczętej trzy dni temu rozprawy nie zgadzała się prokuratura. Reprezentujący ją Gerrie Nel zaznaczył, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż sportowiec próbowałby uciec z RPA. Zastrzegł, że wybuchy płaczu, których świadkami wielokrotnie byli uczestnicy procesu, nie są wyrazem poczucia winy.