Jest upalne lato 2011 roku. Na trawniku niedaleko pomnika Holokaustu w centrum Berlina z silnym bólem głowy budzi się człowiek w cuchnącym benzyną wojskowym mundurze. Na trawniku trzej chłopcy kopią piłkę. – Trójka z Hitlerjugend? – przebiega przez myśl wracającemu do życia Hitlerowi.
Nie bardzo wie, gdzie się znajduje. Nie słychać grzmotu armat. Spokój, cisza, słońce i upał. 30 kwietnia 1945 roku było inaczej. Berlin tonął w gruzach, a świst pocisków z rosyjskich katiuszy i serie z karabinów maszynowych wypełniały przestrzeń. Tego dnia Führer pożegnał się ze swym niegodnym dalszego światłego przywództwa narodem, strzelając sobie w skroń z pistoletu Walter PPK.
Timur Vermes, monachijski dziennikarz w satyrze „Er ist wieder da" (Powrócił) zaczyna swą opowieść po 66 latach. Powieść stała się hitem, jakiego dawno na niemieckim rynku czytelniczym nie było. Wydawnictwo wysyła właśnie do księgarń dziesiąte wydanie.
Do tej pory sprzedano niemal 400 tys. egzemplarzy. Kolejne 100 tys. znalazło bez trudu swych nabywców w wersji audiobook. Jak tak dalej pójdzie, satyra Vermesa osiągnie nakłady, którymi poszczycić się mógł przed laty jedynie autor „Mein Kampf".
Führer i Ronaldo
Wróćmy jednak na trawnik w centrum Berlina i do słonecznego lata 2011 roku. Adolf Hitler budzi się z długiego snu i rozpoczyna drugie tym razem fikcyjne życie na 400 stronach książki Vermesa. – Ronaldo – woła do jednego z chłopców grających w piłkę, odczytując napis na jego koszulce: – Jak dostać się do najbliższej ulicy? Ten coś odpowiada. – Cóż za zniekształcona forma pozdrowienia „Heil Hitler"? – dziwi się ocalały z pożogi przywódcy III Rzeszy, nie rozumiejąc slangu młodzieżowego. – Gdzie jest Bormann? – pyta. – Nie wiem. Pierwszy raz słyszę takie nazwisko – odpowiada chłopak. – Martin. Martin Bormann – powtarza Hitler. Bez odpowiedzi. Ląduje w końcu na ulicy w pobliżu kiosku z gazetami. Oczom nie wierzy. Nie ma ani „Stürmera", ani „Völkische Beobachter". Za to wiele tytułów gazet tureckich. – Jak to możliwe, przecież Turcji nie udało się namówić, aby walczyła razem z nami – zastanawia się. Z nadmiaru wrażeń traci przytomność.