Ogłaszając wymiar kary sędzia podkreślił, że James McCormick ma krew na rękach.

Brytyjska policja ustaliła, że tylko na sprzedaży tych fałszywych wykrywaczy do Iraku McCormick zarobił ponad 40 milionów USD. Klientami oszusta była też ONZ.

Sędzia Richard Hone powiedział, że McCormick okazał "nonszalanckie lekceważenie potencjalnie śmiercionośnych konsekwencji" swego oszustwa. Podkreślił, że bezużyteczny wykrywacz stwarzał fałszywe poczucie bezpieczeństwa, co prawdopodobnie przyczyniło się do śmierci niewinnych ludzi.

W materiałach marketingowych McCormick utrzymywał, że jego urządzenie wykrywa materiały wybuchowe i narkotyki ze znacznej odległości, także na głębokości 1 km pod ziemią i 33 metrów pod wodą. Ekspertyzy wykazały jednak, że rzekomy wykrywacz był pozbawiony wszelkich podstaw naukowych i nie zawierał żadnych funkcjonujących elementów.

McCormick nie przyznał się do winy. Twierdził, że jego wykrywacze były sprawne i że klienci nigdy się nie skarżyli.