- Sprzedaż broni wywołuje w Irańczykach poczucie, że mogą robić, co chcą. W regionie, a może i w całym świecie - skomentował dla "Rz" Mordechaj Kedar, izraelski politolog i emerytowany pułkownik wywiadu wojskowego.
- Ta polityka obróci się kiedyś przeciwko Rosji. Przecież dla Irańczyków Rosjanie to niewierni. Na razie odgrywają rolę użytecznych idiotów, którzy pomagają Teheranowi w dążeniu do hegemonii na Bliskim Wschodzie. Gdy to osiągnie, będzie mógł się zwrócić przeciwko niedalekiej Rosji - dodał Kedar.
Zaprzysiężenie Hasana Rohaniego na prezydenta Islamskiej Republiki Iranu odbędzie się 3 sierpnia. Już dziewięć dni później złoży mu wizytę prezydent Rosji - napisał moskiewski dziennik "Kommiersant".
Władimir Putin stanie się pierwszym zagranicznym przywódcą, który odwiedzi Rohaniego, cieszącego się na razie opinią reformatora i zwolennika polepszenia stosunków z Zachodem.
Będzie prawdopodobnie rozmawiał w Teheranie o budowie przez "Rosatom" nowych bloków energetycznych w elektrowni Buszehr nad Zatoką Perską. Kończący urzędowanie prezydent Mahmud Ahmadineżad mówił niedawno, że już jest to postanowione, ale rosyjskie media pisały wczoraj, że Moskwa nie podjęłą ostatecznej decyzji.