Biały Dom ogłosił, że decyzja o przyznaniu azylu byłemu współpracownikowi amerykańskich służb wywiadowczych „pogłębiła napięcia, które istniały już wcześniej między obu państwami”. W oficjalnej depeszy napisano, że sprawa Snowdena miała wprawdzie zasadniczy wpływ na odwołanie rozmów, ale jednocześnie Rosja nie poczyniła „postępu w relacjach dwustronnych”, m.in. w kwestiach obrony przeciwrakietowej czy praw człowieka. Z tego powodu – jak podkreślono – spotkanie prezydentów nie byłoby konstruktywne.
Odwołanie rozmów z Władimirem Putinem nie oznacza, że Barack Obama do Rosji nie pojedzie. 5 i 6 września ma wziąć udział w szczycie G20 w Petersburgu.
W wywiadzie w stacji NBC, kilka godzin przed odwołaniem spotkania, Obama mówił, że decyzja Rosji o przyznaniu azylu Snowdenowi odzwierciedla niektóre „ukryte wyzwania”, jakim USA muszą sprostać w relacjach z Rosją. Wyjaśniał, że wynika to po części z tendencji Moskwy, by powracać do – jak to ujął – „mentalności zimnej wojny”.
Choć USA i Rosja nie podpisały umowy o ekstradycji, Amerykanie żądali odesłania Snowdena, by stanął przed sądem za ujawnienie tajnych dokumentów o inwigilacji elektronicznej prowadzonej na masową skalę przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego. Decyzja Rosji o przyznaniu mu azylu wywołała tak wielkie oburzenie, że część kongresmenów domagała się od Obamy nie tylko odwołania rozmów z Putinem, ale m.in. przeniesienia szczytu G20 z Rosji czy bojkotu przyszłorocznej olimpiady w Soczi.