Raport Jasminki Dzumhur i Ariela Dulitzky’ego, specjalnych wysłanników Narodów Zjednoczonych ds. osób zaginionych (OHCHR), uderza w fundament, na jakim od blisko 40 lat stoi hiszpańska demokracja.
W dokumencie domagają się oni bowiem obalenia ustawy o amnestii z 1977 roku, z powodu której żaden sędzia w Hiszpanii nie zdołał ustalić winnych i osądzić odpowiedzialnych za zaginięcie w okresie Franco około 200 tysięcy przeciwników reżimu. Eksperci chcą, aby ta zbrodnia została wpisana do kodeksu karnego, a prokuratorzy mieli z urzędu uczestniczyć w identyfikacji osób pochowanych w zbiorowych mogiłach. Domagają się także otwarcia archiwów z okresu rządów Caudillo. Ich zdaniem Hiszpania powinna „natychmiast” ratyfikować Konwencję o Nieprzedawnieniu Zbrodni Ludobójstwa (co ciekawe, ustawa została zaproponowana na forum ONZ przez Polskę w 1968 roku).
Zdaniem Dzumhuri i Dulitzky’ego, gdyby nie ustawa z 1977 roku, hiszpańskie sądy bardzo skutecznie potrafiłyby ścigać zbrodniarzy frankistowskiego reżimu. Udowodniły to, angażując się w rozliczenie dyktatur w krajach Ameryki Łacińskiej. Jednak wysłannicy ONZ uważają, że dopóki hiszpańskie ustawodawstwo nie zostanie zmienione, to argentyński wymiar sprawiedliwości powinien otrzymać powszechne kompetencje w ściganiu winnych morderstw z czasów Franco. To swoisty rewanż za układ sprzed 10 lat, kiedy hiszpańscy sędziowie rozliczali rządy wojskowej junty w Argentynie.
– Po 40 latach od obalenia dawnego reżimu zarówno świadkowie, jak i winny zbrodni są w bardzo podeszłym wieku. Nie ma więc czasu do stracenia, trzeba działać natychmiast – uważa Jasminka Dzumhur.
Cień na reputacji Hiszpanii
Zdaniem obu wysłanników punktem wyjścia dla rozliczenia Frankizmu powinny być prace sędziego Baltasara Garzona, który stał się sławny, gdy w 1998 roku wydał międzynarodowy nakaz aresztowania chilijskiego dyktatora Augusta Pinocheta. Garzon z własnej inicjatywy opracował listę 114 tys. przeciwników Caudillo, którzy zaginęli w okresie hiszpańskiej dyktatury.