W emocjonalnym liście McCartney prosi Putina, by ten swoim autorytetem spowodował uwolnienie działaczy.
"Władimir, miliony ludzi z dziesiątków krajów byłyby ci niezmiernie wdzięczne, gdybyś interweniował w interesie tych ludzi i doprowadził do ich uwolnienia" - napisał muzyk w liście. Odwołał się też do przeboju Beatlesów z 1968 roku "Back in the USSR", a szczególnie do - jak twierdzi - swojego ulubionego cytatu z niej: "Been away so long I hardly knew the place, gee it's good to be back home" - o tym, jak to dobrze po długiej nieobecności być znowu w domu. "Czy mógłbyś sprawić, by to samo powiedzieli działacze Greenpeace?" - pyta McCartney w liście.
Paul McCartney, zdeklarowany obrońca praw zwierząt, podkreślił, że protest działaczy, którzy 18 października próbowali z pływającego pod holenderską banderą statku "Arctic Sunrise" wejść na platformę wiertniczą należącą do Gazpromu, był akcją pokojową. Protestowali oni przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce.
Początkowo 28 działaczy Greenpeace i dwóch reporterów oskarżonych zostało przez rosyjski wymiar sprawiedliwości o piractwo. Groziło im do 15 lat więzienia. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zmienił kwalifikację czynu na "chuligaństwo", za co grozi do 7 lat. Nie zgodzono się też na wypuszczenie żadnego z zatrzymanych za kaucją.
W ostatni poniedziałek działaczy zaczęto przewozić z Murmańska do Petersburga. Wśród aresztowanych jest 26 cudzoziemców pochodzących z 18 krajów. Wśród nich jest Polak Tomasz Dziemianczuk.