Rosja kusi Egipt. Także militarnie

Zawiedzeni postawą Amerykanów egipscy generałowie nie odrzucają oferty Kremla. Ale całkowicie mu nie ulegną.

Publikacja: 18.11.2013 12:00

Egipska armia blisko współpracowała z USA. Na zdjęciu z Kairu: amerykański transporter opancerzony M

Egipska armia blisko współpracowała z USA. Na zdjęciu z Kairu: amerykański transporter opancerzony M113

Foto: AFP

Rosja nie ogranicza swojej aktywności w polityce bliskowschodniej do Syrii i Iranu. Zainteresowała się na poważnie Egiptem, najważniejszym państwem arabskim i do niedawna przykładnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w regionie.

– Stosunki z Kairem to dla nas priorytet – zapewnił w wywiadzie dla najważniejszej egipskiej gazety „Al-Ahram" minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, który w zeszłym tygodniu odwiedził Egipt. Wraz z nim pojawił się i szef resortu obrony Siergiej Szojgu. A amerykańskie media wspominały, że Rosjanie chcą sprzedać Egipcjanom nowoczesne myśliwce MiG-29 za dwa miliardy dolarów.

Oznaczałoby to poważną zmianę w polityce bezpieczeństwa całego regionu. Egipska armia po odsunięciu w lipcu od władzy Bractwa Muzułmańskiego i islamistycznego prezydenta Mohameda Mursiego znowu jest najważniejszą siłą w kraju. Ale dotychczas łączył ją sojusz z Amerykanami, którzy wspierali ją co roku sumą 1,3 mld dolarów. Teraz, po obaleniu przez wojskowych demokratycznie wybranego prezydenta, pomoc została znacznie ograniczona. Dotyczy to i wstrzymania dostaw nowoczesnych samolotów.

– Zmiana sojusznika byłaby trudna, ale zwiększenie liczby sojuszników, czyli nieograniczanie się do Amerykanów, jest jak najbardziej możliwe. I przywraca równowagę w egipskiej polityce zagranicznej – komentuje dla „Rz" prof. Said Sadek, politolog z Amerykańskiego Uniwersytetu w Kairze, sympatyzujący z władzą, która nastała po obaleniu islamistów.

Jak dodaje, Kair celowo ociepla stosunki z Moskwą, by zasugerować Barackowi Obamie, że nie było dobrym pomysłem wspieranie Bractwa Muzułmańskiego. – Waszyngton zamienił sojusz z armią na sojusz z reżimem teokratycznym. Teraz próbuje się z tego wycofać, ale policzek wymierzony armii nie zostanie nigdy zapomniany.

Oskarżanie Amerykanów o to, że wspierali egipskich islamistów, czy wręcz islamskich terrorystów, to ulubione hasło w czasie demonstracji zwolenników generała Abdela Fataha as-Sisiego, który obalił Mursiego. Ameryka faktycznie pragmatycznie próbowała się dogadywać z islamistami, którzy doszli do władzy po rewolucji z 2011 roku, i odwodzić ich od prób zerwania porozumień z Izraelem. Ale nie była to łatwa współpraca. Sojusz z Amerykanami jest nie do przyjęcia dla znacznej części elektoratu Bractwa, któremu USA kojarzą się ze wspieraniem wrogiego Izraela i wywołaniem wojen u współwyznawców w Iraku i Afganistanie.

Obalenie Mursiego wywołało sporo dyplomatycznych zmian na Bliskim Wschodzie. Głównym finansowym sojusznikiem egipskich generałów stała się Arabia Saudyjska, co z pozoru powinno ułatwiać działania Amerykanom. Jednak tradycyjny sojusz amerykańsko-saudyjski przeżywa ciężką próbę. Bogate królestwo nie może wybaczyć Obamie, że nie wspiera na serio sunnickich przeciwników Baszara Asada w Syrii oraz że negocjuje z szyickim Iranem, regionalnym superwrogiem.

Niektórzy eksperci przewidują, że Saudyjczycy na złość Amerykanom mogą teraz dać pieniądze Egipcjanom na zakupienie rosyjskiej broni.

Byłby to wyjątkowy przykład wykorzystania przez Moskwę chwiejności blisko- wschodnich sojuszy.

– Mieliśmy długą historię przyjaźni, pogorszyło się w 1976 r., gdy prezydent Sadat zamienił ZSRR na Zachód, a w mediach rozpoczęła się antysowiecka propaganda. Rosja odzyskiwała jednak dobry wizerunek, począwszy od krytyki interwencji amerykańskiej w Iraku – przypomina prof. Said Sadek.

Anwar Sadat wyprosił z Egiptu 20 tysięcy radzieckich doradców wojskowych i przerwał szkolenia egipskich wojskowych w ZSRR (w radzieckim Biszkeku uczył się w szkole lotniczej przyszły prezydent Hosni Mubarak, obalony w 2011 r.).

Gospodarczo Rosja nie jest jednak w Egipcie pierwszoplanowym graczem. Nikt z nią nie może się co prawda równać pod względem eksportu pszenicy, ale całkowite obroty handlowe z tym krajem ma kilkanaście razy mniejsze niż Unia Europejska i trzy razy mniejsze niż USA. Ponad 2 mln Rosjan przyjeżdża tu rocznie na wakacje.

Rosja nie ogranicza swojej aktywności w polityce bliskowschodniej do Syrii i Iranu. Zainteresowała się na poważnie Egiptem, najważniejszym państwem arabskim i do niedawna przykładnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w regionie.

– Stosunki z Kairem to dla nas priorytet – zapewnił w wywiadzie dla najważniejszej egipskiej gazety „Al-Ahram" minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, który w zeszłym tygodniu odwiedził Egipt. Wraz z nim pojawił się i szef resortu obrony Siergiej Szojgu. A amerykańskie media wspominały, że Rosjanie chcą sprzedać Egipcjanom nowoczesne myśliwce MiG-29 za dwa miliardy dolarów.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019