Jak dotąd w pełni opracowany system został uruchomiony w 39 z 83 regionów. Czterdzieści regionów zgłosiło, że prace są na ukończeniu, a cztery - że trwają.
Nowy system natychmiastowego informowania ludności o zagrożeniu opracowany został na wyraźne życzenie prezydenta Rosji Władimira Putina po tragicznej w skutkach powodzi, która latem zeszłego roku dotknęła południe kraju.
Spośród 170 osób, które wówczas zginęły, większość spała w swoich domach. O zagrożeniu nie poinformowano dostatecznie wcześnie mieszkańców miasta Krymsk i jego okolic. Kontrola po tragedii wykazała, że wiele ofiar, głównie ludzi starszych, zdołałoby się uratować, gdyby alarm ogłoszono 10-15 minut wcześniej.
Udowodniono też, że lokalne służby meteorologiczne wydały ostrzeżenie o ulewnych deszczach i możliwej powodzi 5 lipca, ale lokalne władze nie podjęły żadnych działań. Fala powodziowa przyszła następnego dnia.
Lokalni urzędnicy, którzy mieli trzy godziny na poinformowanie mieszkańców, bronią się, że w lokalnych stacjach telewizyjnych nadawano ostrzeżenia. Ulewne deszcze spowodowały jednak, że duże obszary zostały pozbawione prądu.