Po pierwszych doniesieniach o sukcesie prowadzonych w Szwajcarii rozmów pokojowych (tzw. Genewa II), jakim było uzgodnienie utworzenia korytarza umożliwiającego ewakuację kobiet i dzieci z oblężonego miasta Homs, pojawiają się sygnały stagnacji w negocjacjach.
Jak można się było spodziewać, problemy wywołało przejście do kolejnego rozdziału rozmów, czyli do „transferu władzy" w Syrii.
Przed planowaną na poniedziałek, rundą rozmów strona rządowa przedstawiła „deklarację zasad", których zamierza się trzymać podczas negocjacji. Zamiast pertraktować „przekazanie władzy" – jak to ujęto w deklaracji końcowej rozmów Genewa I z czerwca ubiegłego roku – przedstawiciele Damaszku koncentrują się na „zwalczaniu terroryzmu".
Terminem „terroryści" prezydent Baszar Asad i jego ludzie określają wszystkich uczestników antyrządowego powstania.
Główny negocjator strony opozycyjnej Hadi al-Bahra uznał, że deklaracja władz z Damaszku w ogóle nie mieści się w ramach ustalonych dla negocjacji. Tymczasem syryjski wiceminister spraw zagranicznych Fajsal Mekdad zażądał oddzielnego spotkania z negocjatorami ONZ. Stwierdził przy tym, że „jesteśmy tutaj, by dyskutować o terroryzmie, a nie o przekazywaniu władzy".