Jest ich szesnastu. Wśród nich między innymi startupowiec, garncarz-hobbysta, były minister zdrowia, szalony wynalazca nagrodzony Ig Noblem. Tylko jeden trzydziestolatek, dwóch panów po pięćdziesiątce, trzech 80-latków i cała gama 60- i 70-latków.
Siwiejący kandydaci to wynik starzenia się całego społeczeństwa w Japonii. Premier Abe zdaje sobie sprawę, że już teraz trzeba aktywizować młodych, by można było mówić o wyższym przyroście naturalnym i że przyda się liberalizacja przepisów wizowych oraz pozwoleń na pracę, by do Japonii mogło przyjeżdżać więcej cudzoziemców. Tylko oni mogą stać się ratunkiem dla coraz bardziej zaawansowanych wiekiem obywateli. Także Tokio. W centrach handlowych schody ruchome zwalniają, by dostosować swój bieg do tempa coraz starszych klientów.
Trudny czas na wybory
Czas na wybory jest trudny. Nie dość, że kraj podłączony jest do szeregu kroplówek w postaci pieniądza dodrukowywanego przez Bank Centralny i respiratorów mierzących gospodarcze parametry, to jeszcze poprzedni mer stolicy, Naoki Inose, zrezygnował w grudniu 2013 roku ze stanowiska. Przyznał się do wzięcia łapówki i nie pomogło mu nawet to, że kilka miesięcy wcześniej w chwale nazywano go ojcem zwycięstwa w biegu po organizację letnich igrzysk w 2020 roku. Inose zrezygnował dokładnie w poprzednią Wigilię. Miesiąc po niej, 23 stycznia rozpoczęła się kampania wyborcza.
Pomimo sporej liczby kandydatów teoretycznym faworytem był od początku kandydat wspierany przez rządzącą partię LDP i tym samym przez premiera Abe. To Yoichi Masuzoe, były minister zdrowia. W 1999 roku ubiegał się o to stanowisko, ale zajął trzecie miejsce, zdobywając o połowę mniej głosów niż charyzmatyczny, wieloletni szef Tokio, Shintaro Ishihara.
Ishihara rządził twardą ręką miastem przez 13 lat. Zaczynał jeszcze w latach 50. XX wieku jako pisarz i reprezentant rewolucji obyczajowej w powojennej Japonii. Nie ukrywał swoich nacjonalistycznych poglądów, przyjaźnił się z innym kontrowersyjnym literatem, Yukio Mishimą, który w 1972 roku popełnił rytualne samobójstwo w obronie cesarza.