Reklama
Rozwiń
Reklama

Chiński dziennik: Japonia powtarza historyczne błędy i ożywia militaryzm

Oficjalny dziennik Komunistycznej Partii Chin „People's Daily” zarzuca Japonii ożywianie militaryzmu z czasów wojny i powtarzanie błędów historii.

Publikacja: 14.11.2025 07:10

Sanae Takaichi

Sanae Takaichi

Foto: Yonhap via REUTERS

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jak chińskie media odbierają wypowiedzi premier Japonii, Sanae Takaichi, dotyczące Tajwanu?
  • Jakie historyczne porównania stosują chińskie media w kontekście wypowiedzi Takaichi?

W Chinach nie milkną echa wypowiedzi premier Japonii Sanae Takaichi, która na forum japońskiego parlamentu przed tygodniem stwierdziła, że ewentualna agresja Chin na Tajwan stwarzałaby bezpośrednie zagrożenie dla Japonii, w związku z czym Tokio mogłoby być zmuszone do podjęcia działań militarnych. 

Tajwan leży jedynie ok. 110 km od terytorium Japonii a przez tamtejsze wody przebiegają kluczowe dla Tokio szlaki morskie. 

Chiński konsul groził japońskiej premier Sanae Takaichi po jej wypowiedzi na temat Tajwanu

Tajwan od 1949 roku jest de facto niezależnym od Chin państwem, choć nigdy formalnie nie ogłosił niepodległości. Władze Państwa Środka uważają Tajwan za zbuntowaną prowincję i integralną część Chin. Pekin podkreśla, że dąży do pokojowego zjednoczenia z Tajwanem, ale jednocześnie nigdy nie wyrzekł się siły, jako metody przywrócenia suwerenności nad wyspą. Pod koniec października Peng Qing'en, rzecznik chińskiego Biura ds. Tajwanu na konferencji prasowej w Pekinie, mówił otwarcie o tym, że Chiny mogą użyć siły przeciw Tajwanowi.

Czytaj więcej

Chiny oferują nagrodę za pomoc w zatrzymaniu influencerów z Tajwanu
Reklama
Reklama

W reakcji na słowa Takaichi chiński konsul generalny w Osace Xue Jian umieścił w serwisie X wpis, w którym link do artykułu ze słowami japońskiej premier opatrzył komentarzem: „Nie mamy innego wyboru, jak tylko odciąć tę plugawą szyję, która zaatakowała nas bez chwili wahania. Czy jesteście gotowi?”. Wpis, który wywołał protest w Tokio, został usunięty. 

Takaichi była też już kilka dni temu ostro atakowana przez chińskie media – mimo jej deklaracji, że w przyszłości nie będzie publicznie formułować takich wypowiedzi, jak ta sprzed tygodnia. Chiński nadawca publiczny CCTV ocenił, że japońska premier „przekroczyła granicę”, a jej wypowiedź miała „skrajnie złośliwy charakter”. Na powiązanym z CCTV koncie Yuyuan Tantian w serwisie WeChat Takaichi została określona mianem wichrzycielki (zastosowano tu grę słów wykorzystującą brzmienie nazwiska rodowego japońskiej premier w języku chińskim). „Czy osioł kopnął ją w głowę?” – czytamy na kanale Yuyuan Tantian w serwisie WeChat. „Jeśli Takaichi będzie dalej szerzyć swoje brednie, może za to zapłacić!” – głosi wpis.

Oficjalny dziennik Komunistycznej Partii Chin: Czy Japonia zamierza powtórzyć błędy historii?

Teraz „People's Daily” w komentarzu, pod którym podpisał się „Zhong Sheng”, czyli „Głos Chin” (w ten sposób w gazecie oznaczane są materiały dotyczące stanowiska Komunistycznej Partii Chin w polityce zagranicznej) pisze, że słowa Takaichi nie mogą być traktowane jako „jednostkowy polityczny wybryk”.

Według dziennika Komunistycznej Partii Chin japońska prawica próbuje „skończyć z ograniczeniami” narzuconymi jej przez powojenną, pacyfistyczną konstytucję i dąży do uczynienia z Japonii militarnej potęgi (na mocy obecnej konstytucji Japonia nie może posiadać armii, dysponuje jednak Siłami Samoobrony, które pełnią rolę sił zbrojnych). 

Czy Japonia zamierza powtórzyć błędy historii?

Fragment komentarza w „People's Daily”

„W ostatnich latach Japonia pędzi drogą rozbudowy sił militarnych”– czytamy w dalszej części komentarza. Następnie dziennik zarzuca Takaichi „podążanie po starych śladach historycznej winy” i „usiłowanie wybielenia agresywnej historii i ożywienie militaryzmu”. 

Reklama
Reklama

„People's Daily”, w kontekście wypowiedzi premier Takaichi w parlamencie zwraca uwagę, że w przeszłości stwierdzenia o „zagrożeniu dla istnienia” Japonii były pretekstem do agresji – w tym kontekście przypomina incydent mukdeński, prowokację Cesarstwa Japonii, która poprzedzała rozpoczęcie w 1931 roku inwazji Japonii na chińską Mandżurię (japońska armia wysadziła wówczas niewielki odcinek torów kolejowych należących do Kolei Południowomandżurskiej i oskarżyła o sabotaż Chińczyków). 

„Teraz podobna retoryka jest ożywiana, czy Japonia zamierza powtórzyć błędy historii?” – pyta „People's Daily”. 

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jak chińskie media odbierają wypowiedzi premier Japonii, Sanae Takaichi, dotyczące Tajwanu?
  • Jakie historyczne porównania stosują chińskie media w kontekście wypowiedzi Takaichi?
Pozostało jeszcze 96% artykułu

W Chinach nie milkną echa wypowiedzi premier Japonii Sanae Takaichi, która na forum japońskiego parlamentu przed tygodniem stwierdziła, że ewentualna agresja Chin na Tajwan stwarzałaby bezpośrednie zagrożenie dla Japonii, w związku z czym Tokio mogłoby być zmuszone do podjęcia działań militarnych. 

Tajwan leży jedynie ok. 110 km od terytorium Japonii a przez tamtejsze wody przebiegają kluczowe dla Tokio szlaki morskie. 

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Dyplomacja
Chiny żądają, by premier Japonii wycofała się ze swoich słów o Tajwanie
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Dyplomacja
Chiny oferują nagrodę za pomoc w zatrzymaniu influencerów z Tajwanu
Dyplomacja
Marco Rubio o atakach w rejonie Karaibów: UE nie będzie mówić, jak mamy się bronić
Dyplomacja
Napięcie między Chinami a Japonią nie maleje. „Czy osioł kopnął premier w głowę?”
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Dyplomacja
Kolumbia zawiesza współpracę wywiadowczą z USA. W tle śmierć kolumbijskiego rybaka
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama