Korespondencja ?z Brukseli
Unijni przywódcy przyznali, że agresywna polityka Rosji na Krymie stawia pod znakiem zapytania jej wiarygodność jako partnera biznesowego. A to przecież główny dostawca ropy i gazu do UE. Jeśli nic się nie zmieni, to ta zależność będzie coraz większa i w 2035 roku 85 procent zużywanych w UE gazu i ropy będzie pochodzić od naszego wielkiego sąsiada. Unia chce odwrócić tę tendencję.
– Dziś wysyłamy jasny sygnał, że Europa wzmacnia swój wysiłek na rzecz zmniejszenia zależności energetycznej, szczególnie od Rosji – powiedział w piątek po zakończeniu szczytu przywódców UE Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej. Do czerwca Komisja Europejska ma przygotować konkretne propozycje realizacji ambitnego celu. Dopiero wtedy się okaże, czy kraje będą równie entuzjastycznie popierać działania biznesowe, jak wczoraj dawały wsparcie dla ogólnych haseł niezależności. Polski premier Donald Tusk w ubiegłym tygodniu namawiał Angelę Merkel w Warszawie do promowania polityki wspólnych europejskich zakupów energii, która pozwoliłaby na wzmocnienie pozycji przetargowej UE. Niemiecka kanclerz nie była tym jednak zainteresowana.
Najlepszym rozwiązaniem byłaby strategia wspólnych zakupów gazu - Donald Tusk, premier
Tusk powrócił do swojej koncepcji, ale bez nadziei na jej zrealizowanie. – Najlepszym i najszybszym sposobem uniezależnienia się od groźby dyktatu gazowego Rosji byłaby wspólna strategia zakupów. Ale rozumiem, że niektóre kraje mają z tym problemy – powiedział premier. Tusk stwierdził, że możliwe są inne sposoby wzmacniania pozycji przetargowej, jak: konsorcja zakupowe, grupowanie państw czy większy udział Komisji Europejskiej w procesie negocjowania kontraktów.