Reklama
Rozwiń

UE chce nowych źródeł energii

Europa szuka alternatywy dla surowców kupowanych od Rosji. To efekt kryzysu krymskiego.

Publikacja: 21.03.2014 23:04

Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy

Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy

Foto: AFP, Georges Gobet GG Georges Gobet

Korespondencja ?z Brukseli

Unijni przywódcy przyznali, że agresywna polityka Rosji na Krymie stawia pod znakiem zapytania jej wiarygodność jako partnera biznesowego. A to przecież główny dostawca ropy i gazu do UE. Jeśli nic się nie zmieni, to ta zależność będzie coraz większa i w 2035 roku 85 procent zużywanych w UE gazu i ropy będzie pochodzić od naszego wielkiego sąsiada. Unia chce odwrócić tę tendencję.

– Dziś wysyłamy jasny sygnał, że Europa wzmacnia swój wysiłek na rzecz zmniejszenia zależności energetycznej, szczególnie od Rosji – powiedział w piątek po zakończeniu szczytu przywódców UE Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej. Do czerwca Komisja Europejska ma przygotować konkretne propozycje realizacji ambitnego celu. Dopiero wtedy się okaże, czy kraje będą równie entuzjastycznie popierać działania biznesowe, jak wczoraj dawały wsparcie dla ogólnych haseł niezależności. Polski premier Donald Tusk w ubiegłym tygodniu namawiał Angelę Merkel w Warszawie do promowania polityki wspólnych europejskich zakupów energii, która pozwoliłaby na wzmocnienie pozycji przetargowej UE. Niemiecka kanclerz nie była tym jednak zainteresowana.

Najlepszym rozwiązaniem byłaby strategia wspólnych zakupów gazu - Donald Tusk, premier

Tusk powrócił do swojej koncepcji, ale bez nadziei na jej zrealizowanie. – Najlepszym i najszybszym sposobem uniezależnienia się od groźby dyktatu gazowego Rosji byłaby wspólna strategia zakupów. Ale rozumiem, że niektóre kraje mają z tym problemy – powiedział premier. Tusk stwierdził, że możliwe są inne sposoby wzmacniania pozycji przetargowej, jak: konsorcja zakupowe, grupowanie państw czy większy udział Komisji Europejskiej w procesie negocjowania kontraktów.

Reklama
Reklama

UE przedstawiła też inne pomysły na niezależność energetyczną. Trudno w nich jednak doszukać się nowych idei. Łączniki międzysystemowe są już budowane, mechanizm solidarności w razie odcięcia dostaw istnieje, a dostęp do tańszego amerykańskiego gazu negocjowany od kilku miesięcy. Na razie należy więc potraktować deklarację szczytu jako wyraz politycznej woli. Co z niej wyniknie, okaże się w czerwcu, gdy Bruksela przedstawi konkretne instrumenty.

Polska musi się przygotować się na to, że rosyjski straszak energetyczny będzie wykorzystywany do promowania działań niekoniecznie zgodnych z naszym interesem, czyli przede wszystkim z silnym ograniczaniem emisji CO2 czy nadmiernym wspieranie energii odnawialnej.

Korespondencja ?z Brukseli

Unijni przywódcy przyznali, że agresywna polityka Rosji na Krymie stawia pod znakiem zapytania jej wiarygodność jako partnera biznesowego. A to przecież główny dostawca ropy i gazu do UE. Jeśli nic się nie zmieni, to ta zależność będzie coraz większa i w 2035 roku 85 procent zużywanych w UE gazu i ropy będzie pochodzić od naszego wielkiego sąsiada. Unia chce odwrócić tę tendencję.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1234
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1233
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1232
Świat
Podcast „Rzecz w tym”: Dlaczego Czesi nagle zakochali się w Polsce?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1231
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama