Rozmowy wysokiego ryzyka

Ukraińcy nie wierzą ?w porozumienie między Rosją ?a Zachodem i sami chcą zażegnać kryzys na wschodzie kraju.

Publikacja: 10.04.2014 01:23

Rozmowy wysokiego ryzyka

Foto: ROL

Negocjacje między szefami dyplomacji Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Rosji i Ukrainy mają się odbyć już w przyszłym tygodniu, choć ich dokładny termin i miejsce nie są jeszcze znane. Po raz pierwszy od wybuchu konfliktu Moskwa zgodziła się, aby zaprosić do stołu rokowań przedstawicieli władz w Kijowie.

– To jest coś, czego nie należy lekceważyć – uważa sekretarz stanu USA John Kerry.

Jego rosyjski odpowiednik stawia jednak niepokojący dla Ukraińców warunek. Chce, aby za stołem rokowań znalazło się jeszcze jedno miejsce: dla przedstawicieli rosyjskich separatystów z Doniecka, Charkowa, Ługańska i innych regionów wschodniej Ukrainy. Zgoda na taki wariant de facto oznaczałaby, że rząd Arsenija Jaceniuka sprawuje tylko ograniczoną kontrolę nad częścią terytorium kraju.

– To mają być rozmowy na poziomie ministrów spraw zagranicznych, a z tego, co wiem, Ukraina ma tylko jednego ministra spraw zagranicznych. Udziału przedstawicieli separatystów nie przewidujemy – ucina w rozmowie z „Rz" Maja Kocijancic, rzeczniczka przedstawicielki Unii ds. zagranicznych Catherine Ashton.

Stefan Meister, ekspert European Council on Foreign Relations w Berlinie, uważa jednak, że o ile Stany Zjednoczone nie zgodzą się na warunki stawiane przez Kreml, o tyle niektóre kraje Unii są do tego skłonne.

– Na udział w rozmowach rosyjskich separatystów mogą zgodzić się Niemcy, Holandia, Włochy, Hiszpania. To kraje, którym szczególnie zależy na wynegocjowaniu porozumienia z Rosją i wiele w tym kierunku zrobią – mówi „Rz".

W tej sytuacji Ukraińcy wolą nie ryzykować. W środę minister spraw zagranicznych Arsen Awakow postawił separatystom okupującym budynki rządowe w Doniecku 48 godzin na wynegocjowanie porozumień. Potem milicja ma użyć siły. Kijów chce więc jeszcze przed rozpoczęciem czterostronnych negocjacji odzyskać kontrolę nad wschodnimi prowincjami kraju.

– Rozumiem tę determinację. Władimir Putin w nadchodzących dniach starał się uzyskać jak największe środki nacisku, aby wymusić w negocjacjach ustępstwa na Ameryce i Europie. Jaceniuk chce temu za wszelką cenę przeciwdziałać – tłumaczy Meister.

Cele Kremla pozostają niezmienne: przeprowadzenie głębokiej decentralizacji Ukrainy i wymuszenie na Zachodzie zgody na współdecydowanie o losach kraju przez Rosję.

Putin ma jednak inne, poza podburzaniem wschodnich regionów Ukrainy, środki nacisku na Kijów. W tym przede wszystkim broń gospodarczą. W środę rosyjski prezydent zorganizował specjalne posiedzenie rządu w sprawie „kryzysowej współpracy energetycznej z Ukrainą". Ukraiński minister ds. energii i przemysłu węglowego Jurij Prodan zapowiedział, że Kijów nie ureguluje należności za gaz (ocenianych przez Moskwę na 2,2 mld dol. za sam marzec), dopóki Moskwa nie wycofa się z podwyżki o 81 proc. ceny za ten surowiec (do 485 USD za tys. metrów sześc.). Odpowiedzią może być jednak wstrzymanie dostaw w najbliższych dniach, co doprowadziłoby natychmiast do paraliżu ukraińskiej gospodarki: Unia nie ma możliwości dostarczenia gazu na Ukrainę w krótkim czasie. Moskwa jest też gotowa do wstrzymania importu coraz dłuższej listy ukraińskich towarów na rosyjski rynek.

Czy Waszyngton i Bruksela także są skłonne zaostrzyć środki nacisku na Kreml przed przyszłotygodniowymi negocjacjami?

W środę w czasie posiedzenia komisji spraw zagranicznych Kongresu John Kerry zapowiedział wprowadzenie realnych sankcji przeciw Moskwie, jeśli Putin nie zaprzestanie dywersyjnych działań we wschodniej Ukrainie. Restrykcje miałyby zdaniem sekretarza stanu USA objąć kluczowe sektory rosyjskiej gospodarki, w tym „energetykę, banki i przemysł wydobywczy". Jednak groźby te nie zostały wprowadzone w życie, gdy Kreml zdecydował się na okupację Krymu, i przez to są teraz mniej wiarygodne.

Jest też mało prawdopodobne, aby Ameryka zdecydowała się na wprowadzenie restrykcji, jeśli tego samego nie zrobi Unia.

– Komisja Europejska prowadzi przygotowania do ewentualnego ustanowienia sankcji przez Rosję. To są prace, które toczą się na bieżąco. Ale terminu, wprowadzenia decyzji politycznej w tej sprawie nie ma – przyznaje Maja Kocijancic.

Zdaniem Davida Ignatiusa, czołowego komentatora „Washington Post", Putin będzie się starał zdestabilizować Ukrainę w „miękki sposób", tak aby nie mobilizować Brukseli do wprowadzenia sankcji.

Negocjacje między szefami dyplomacji Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Rosji i Ukrainy mają się odbyć już w przyszłym tygodniu, choć ich dokładny termin i miejsce nie są jeszcze znane. Po raz pierwszy od wybuchu konfliktu Moskwa zgodziła się, aby zaprosić do stołu rokowań przedstawicieli władz w Kijowie.

– To jest coś, czego nie należy lekceważyć – uważa sekretarz stanu USA John Kerry.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022