Protest organizują włoskie organizacje pokojowe. Postrzegają one obecne władze Ukrainy jako przedstawicieli neonazizmu.
- Włoskie organizacje pokojowe są zaniepokojone zachowaniem Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, które wsparły zamach stanu na Ukrainie. Nie dostrzegają tego, że do nowego tak zwanego rządu w Kijowie dostali się członkowie neonazistowskich i faszystowskich organizacji - powiedziała agencji Ria Novosti Marinella Correggia, działaczka No-War Network. - Unia Europejska i Stany Zjednoczone skrytykowały Krym za przeprowadzone referendum, ale zamykają oczy na przestępstwa grup neonazistowskich w Odessie.
Organizatorzy oczekują, że na planowanej na dzisiejsze popołudnie demonstracji pojawią się tysiące ludzi. Podobne protesty odbyły się w ostatni piątek w Neapolu, a wcześniej w Rzymie. Oczekuje się jednak, że dzisiejsza demonstracja będzie najliczniejsza. Spodziewani są na niej członkowie włoskich organizacji pokojowych, związki zawodowe i członkowie rosyjskiej społeczności we Włoszech.
- Media nie informują rzetelnie na przykład o pożarze budynku Związku Zawodowego w Odessie, podczas którego zginęło 31 osób, ale za to szeroko informują o tym, że Unia i Stany krytykują Moskwę, właściwie do końca nie wiadomo, za co - mówiła Correggia. - Mimo negatywnych informacji we włoskich mediach niektóre grupy rozumieją, co się dzieje naprawdę.
2 maja na Ukrainie miały miejsce najkrwawsze zamieszki od chwili obalenia prezydenta Janukowycza. Zwolennicy przyłączenia Krymu do Rosji starli się z fanami drużyn piłkarskich z Odessy i Charkowa oraz działaczami Euromajdanu. Według ukraińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych podczas walk zginęło co najmniej 46 osób, trzy zaginęły, a 214 zostało rannych. Większość ofiar zginęła podczas pożaru budynku związków zawodowych w Odessie. Rząd w Kijowie oskarżany jest przez Rosję o ukrywanie rzeczywistej liczby ofiar, która według Moskwy ma wynosić 116 osób.