Prezydent Ukrainy przyjechał w piątek do Brukseli, żeby podpisać historyczny dokument – umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską. Podobne podpisali też premierzy Gruzji i Mołdawii.
Wszystkie te kraje zyskają swobodny dostęp do unijnego rynku – największego i najbogatszego na świecie. W ciągu kilku lat będą musiały wprowadzić zasady państwa prawa oraz zreformować swoje gospodarki według reguł obowiązujących w UE.
– To historyczny moment. Przyczyni się do budowania dobrobytu i stabilności na całym kontynencie – powiedział Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej.
Warunkiem stabilności jest jednak powstrzymanie się Rosji od działań destabilizujących we wschodniej Ukrainie. W piątek unijni przywódcy postawili Rosji ultimatum. Do poniedziałku Moskwa ma czas na wpłynięcie na separatystów, żeby zakończyli działania wojenne, oddali w ręce Ukrainy trzy posterunki graniczne, uwolnili wszystkich zakładników, w tym obserwatorów OBWE, zgodzili się na mechanizm weryfikacyjny OBWE pozwalający na skuteczne zawieszenie broni i przywrócenie kontroli granic oraz rozpoczęli negocjacje na rzecz realizacji planu pokojowego Petra Poroszenki.
Jeśli te warunki nie zostaną spełnione, to UE zastrzega sobie prawo do wprowadzenia „poważnych środków ograniczających", czyli w praktyce dalszych sankcji wobec Rosji.