Albańska opozycja od dawna zarzucała byłemu prezydentowi i premierowi korupcję i nepotyzm w czasie, gdy w latach 2005–2013 kierował kolejnymi rządami. Nigdy jednak nie przeprowadzono w tej sprawie śledztwa, żaden prokurator bowiem nie odważył się na wystąpienie przeciwko politykowi, który zachował szerokie wpływy nawet po utracie urzędu.
W Tiranie krążą jednak uporczywe pogłoski o tym, że „menedżerką" korupcyjnych powiązań była Argita Malltezi, córka Berishy. Na ślad tej działalności wpadli w 2008 r. śledczy, którzy badali dokumenty finansowe bośniackiego biznesmena Damira Fazlicia, przyjaciela rodziny Berishów oskarżonego o pranie brudnych pieniędzy.
Dochodzenie to zostało zawieszone i dopiero niedawno reporterzy z grupy dziennikarzy śledczych BIRN uzyskali dostęp do kilku zdobytych wówczas dokumentów. Wynika z nich, że w Albanii i na Cyprze istniała sieć firm prowadzących podejrzane transakcje obrotu nieruchomościami i akcjami przedsiębiorstw. W jednym przypadku za bezwartościowe grunty w Albanii nieznana firma zapłaciła kilka milionów euro.
Ze strony albańskiej transakcje prowadziła firma prawnicza Malltezi & Kola, której główną udziałowczynią była Argita Marghezi. Wraz ze wspólniczką Fluturą Kolą założyła trzy powiązane ze sobą firmy zaledwie kilka miesięcy po objęciu przez jej ojca funkcji szefa rządu. Porzuciła wtedy intratne stanowisko w misji ONZ w Kosowie.
W krótkim czasie klientami firmy Malltezi & Kola zostały firmy prowadzące w Albanii interesy lub starające się tam o kontrakty. Były wśród nich firmy budowlane Diekat and Superbeton, korporacje energetyczne Viloil, Union Eolica, Italgest, Stream Petroleum i ASG Power, a także firmy telekomunikacyjne i dostawcy internetu, jak Albania Online i Unifi. Płaciły one – formalnie za obsługę prawną – nawet po kilkaset tysięcy euro rocznie, co, jak na miejscowe standardy, było bardzo wysoką stawką.