Białoruska stabilność
Według ostatnich badań białoruskiego Niezależnego Instytutu Badań Społeczno-Gospodarczych i Politycznych prawie 50 proc. obywateli popiera politykę Aleksandra Łukaszenki. – Poparcie to nie jest stabilne i może się wahać w zależności od sytuacji ekonomicznej. Znacznie wzrasta tuż przed wyborami, gdyż białoruskie władze zwiększają wypłaty socjalne i powstrzymują wzrost kosztów – mówi „Rz" Dzianis Mieliancou, analityk białoruskiego Instytutu Badań Strategicznych.
– Sytuacja się zmienia, gdy władze przeprowadzają dewaluację białoruskiej waluty i podwyższają koszty. Podczas kryzysu gospodarczego w 2011 r. Łukaszenko miał zaledwie 20 proc. poparcia – twierdzi Mieliancou.
Do najważniejszych zalet obecnego systemu Białorusi zalicza się tak zwaną stabilność: regularnie wypłacane emerytury (zwiększają się co rok nawet o 10–15 proc.), niskie czynsze (tania energia, gaz), tanią komunikację miejską i brak bezrobocia. Według oficjalnego centrum badań statystycznych Biełstat w lutym 2014 r. bezrobotnych było zaledwie 0,7 proc. Realna stopa bezrobocia nie jest znana, ponieważ wielu Białorusinów, tracąc pracę, nie zgłasza się do urzędów. Bo po co? Zasiłek dla bezrobotnych wynosi równowartość 40 zł.
– Ponad połowie mieszkańców odpowiada ten model socjalny, który zapewnia im psychologiczny i ekonomiczny komfort – mówi „Rz" znany białoruski politolog Waler Karbalewicz.
Twarda ręka baćki
Od początku swoich rządów Aleksander Lukaszenko prowadził politykę twardej ręki i właśnie dlatego został przezwany przez Białorusinów baćką, czyli ojcem. – Już w latach 1995–1996 zorganizował przewrót państwowy i rozpoczął niszczenie wszystkich demokratycznych instytucji – mówi Wiaczorka.
Zaczął od likwidacji białoruskiego parlamentu, eliminując po drodze swoich przeciwników politycznych. Szef Centralnej Komisji Wyborczej Wiktor Hanczar, który stał na czele grupy białoruskich parlamentarzystów przygotowujących impeachment Łukaszenki, został odwołany ze stanowiska, a trzy lata później porwany i dotychczas nieodnaleziony.