Dwie dekady bez wolności - sylwetka Aleksandra Łukaszenki

Nikt ?w Europie nie jest tak długo u władzy, jak Aleksander Łukaszenko.

Publikacja: 19.07.2014 05:42

1996. Podczas podpisania z prezydentem Borysem Jelcynem deklaracji o utworzeniu państwa związkowego

1996. Podczas podpisania z prezydentem Borysem Jelcynem deklaracji o utworzeniu państwa związkowego Białorusi i Rosji (ZBiR)

Foto: AFP

Pierwszy raz Aleksander Łukaszenko wygrał wybory prezydenckie w 1994 r., pokonując w drugiej turze ówczesnego premiera Wiaczesława Kiebicza. 20 lipca został zaprzysiężony na prezydenta Białorusi.

– Łukaszenko potrafił wykorzystać trudności tamtego czasu i zdobyć zaufanie białoruskiego społeczeństwa, wykorzystując agresywny populizm – mówi „Rz" białoruski opozycjonista Franciszak Wiaczorka.

Były to pierwsze i ostatnie wybory na Białorusi uznane przez międzynarodowych obserwatorów za uczciwe.

W kolejnych Łukaszenko wygrywał już w pierwszej turze z ponad 80-proc. poparciem. Wprowadził rygorystyczne zmiany w konstytucji, dzięki którym może dożywotnio kandydować na prezydenta. Na swoim koncie ma setki więźniów politycznych i tajemnicze porwanie opozycjonistów.

– Łukaszenko przez 20 lat tworzył własny model życia dla Białorusinów, życia, którego on będzie panem i władcą, a nie prawo i konstytucja – mówi „Rz" Leonid Krawczuk, pierwszy prezydent Ukrainy.

Białoruska stabilność

Według ostatnich badań białoruskiego Niezależnego Instytutu Badań Społeczno-Gospodarczych i Politycznych prawie 50 proc. obywateli popiera politykę Aleksandra Łukaszenki. – Poparcie to nie jest stabilne i może się wahać w zależności od sytuacji ekonomicznej. Znacznie wzrasta tuż przed wyborami, gdyż białoruskie władze zwiększają wypłaty socjalne i powstrzymują wzrost kosztów – mówi „Rz" Dzianis Mieliancou, analityk białoruskiego Instytutu Badań Strategicznych.

– Sytuacja się zmienia, gdy władze przeprowadzają dewaluację białoruskiej waluty i podwyższają koszty. Podczas kryzysu gospodarczego w 2011 r. Łukaszenko miał zaledwie 20 proc. poparcia – twierdzi Mieliancou.

Do najważniejszych zalet obecnego systemu Białorusi zalicza się tak zwaną stabilność: regularnie wypłacane emerytury (zwiększają się co rok nawet o 10–15 proc.), niskie czynsze (tania energia, gaz), tanią komunikację miejską i brak bezrobocia. Według oficjalnego centrum badań statystycznych Biełstat w lutym 2014 r. bezrobotnych było zaledwie 0,7 proc. Realna stopa bezrobocia nie jest znana, ponieważ wielu Białorusinów, tracąc pracę, nie zgłasza się do urzędów. Bo po co? Zasiłek dla bezrobotnych wynosi równowartość 40 zł.

– Ponad połowie mieszkańców odpowiada ten model socjalny, który zapewnia im psychologiczny i ekonomiczny komfort – mówi „Rz" znany białoruski politolog Waler Karbalewicz.

Twarda ręka baćki

Od początku swoich rządów Aleksander Lukaszenko prowadził politykę twardej ręki i właśnie dlatego został przezwany przez Białorusinów baćką, czyli ojcem. – Już w latach 1995–1996 zorganizował przewrót państwowy i rozpoczął niszczenie wszystkich demokratycznych instytucji – mówi Wiaczorka.

Zaczął od likwidacji białoruskiego parlamentu, eliminując po drodze swoich przeciwników politycznych. Szef Centralnej Komisji Wyborczej Wiktor Hanczar, który stał na czele grupy białoruskich parlamentarzystów przygotowujących impeachment Łukaszenki, został odwołany ze stanowiska, a trzy lata później porwany i dotychczas nieodnaleziony.

Z Hanczarem w 1999 r. został porwany biznesmen finansujący opozycję Anatol Krasouski. W tym samym roku znika także gen. Jurij Zacharanka – szef białoruskiego MSW i twórca niezależnego Związku Oficerów. Rok później bez wieści ginie dziennikarz telewizyjny Dzmitry Zawadski, który w latach 1994–1997 był osobistym operatorem Łukaszenki. Losy tych ludzi na Białorusi nigdy nie zostały wyjaśnione, a wszyscy kluczowi świadkowie w tych sprawach wyjechali za granicę.

– Wśród Białorusinów panuje totalny strach. Ludzie widzą, jak wyniszczana jest opozycja, organizacje społeczne i niezależne media – mówi „Rz" Aleś Zarembiuk, szef Białoruskiego Domu w Warszawie.

Tylko po ostatnich wyborach prezydenckich w 2010 r. za kraty trafiło kilkadziesiąt osób. Do dziś w niewoli pozostaje ówczesny konkurent Łukaszenki – Mikoła Statkiewicz.

Na liście indeksu demokracji, opracowanego przez brytyjski Economist Intelligence Unit, Białoruś zajmuje 141. pozycję (na 167 krajów), wyprzedzając Chiny i ustępując Kubie.

Nie bez znaczenia jest trwająca od dwóch dekad blokada informacyjna. Nakład wszystkich opozycyjnych tytułów wynosi zaledwie 40 tysięcy. Dla porównania rządowa gazeta codzienna „Sowiecka Białoruś" drukuje 500 tys. egzemplarzy.

– Łukaszenko udowodnił całemu światu, że po upadku dyktatury komunistycznej da się odrodzić państwo autorytarne w centrum Europy, a co więcej, że da się je utrzymać przez 20 lat – mówi „Rz" Andrzej Poczobut, polski dziennikarz mieszkający na Białorusi. Zdaniem Poczobuta uprawianie takiej polityki w centrum Europy było możliwe dzięki mocnemu sojuszowi z Rosją, która w ciągu ostatnich 20 lat dofinansowała białoruską gospodarkę na ponad 100 mld dolarów.

Niedoszły pan ?na Kremlu

Tuż po objęciu władzy Łukaszenko przywrócił symbole radzieckie i nadał językowi rosyjskiemu status państwowego. Wszystko dlatego, by już w 1996 r. utworzyć wspólnie z Borysem Jelcynem „państwo związkowe" Białorusi i Rosji.

– W czasach, gdy wszystkie republiki postradzieckie stawiały na suwerenność i oddalały się od Rosji, Łukaszenko okazał poparcie Moskwie i tym samym zdobył popularność wśród Rosjan – mówi Karbalewicz. – Łukaszenko marzył o tym, by zostać prezydentem Rosji, a biorąc pod uwagę stan starego i chorego Borysa Jelcyna, wydawało się to całkiem prawdopodobne – wskazuje.

Zdaniem Leonida Krawczuka Łukaszence udało się nawiązać z rosyjskimi prezydentami takie stosunki, które pozwalały mu ich owijać wokół palca przez dwie dekady.

Łukaszenko zaproponował Jelcynowi kilka projektów pojednawczych, jednak wszystkie jego plany pokrzyżował Władimir Putin.

Zdobyte wcześniej poparcie wśród Rosjan białoruski prezydent wykorzystywał wielokrotnie w sytuacjach konfliktowych z Moskwą. Dzięki temu wszystkie wojny gazowe, mleczne i medialne z Rosją kończyły się na korzyść Białorusi. – W sytuacjach konfliktowych rosyjskie społeczeństwo stawało po stronie Łukaszenki uważanego tam za najbliższego sojusznika – podkreśla Karbalewicz.

Łukaszenko zaś wielokrotnie udowadniał Rosji, że jest partnerem nieobliczalnym. Niedawno opowiedział się za jednością terytorialną Ukrainy i uczestniczył w zaprzysiężeniu prezydenta Petra Poroszenki w Kijowie. Jednocześnie tydzień wcześniej wspólnie z prezydentem Rosji i Kazachstanu podpisał w Astanie traktat o utworzeniu Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, która ma być rywalem Unii Europejskiej. – Gdy Rosja będzie słaba, osłabnie również Łukaszenko, gdy będzie słaby Łukaszenko, osłabnie Rosja – wyjaśnia Wiaczorka.

Pierwszy raz Aleksander Łukaszenko wygrał wybory prezydenckie w 1994 r., pokonując w drugiej turze ówczesnego premiera Wiaczesława Kiebicza. 20 lipca został zaprzysiężony na prezydenta Białorusi.

– Łukaszenko potrafił wykorzystać trudności tamtego czasu i zdobyć zaufanie białoruskiego społeczeństwa, wykorzystując agresywny populizm – mówi „Rz" białoruski opozycjonista Franciszak Wiaczorka.

Pozostało 95% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021