Nowy brytyjski premier Boris Johnson odwiedził Szkocję. Zapowiada, że chce ratować jedność Wielkiej Brytanii. Na jakich zasadach funkcjonuje ten szkocko-brytyjski związek?
Przede wszystkim na podstawie procesu decentralizacji nazwanego w Wielkiej Brytanii dewolucją. Chodziło o oddanie części władzy, uprawnień i przywilejów krajom wchodzącym w skład Zjednoczonego Królestwa. Zapoczątkował to rząd Tony'ego Blaira. W Irlandii Północnej problem rozwiązano poprzez porozumienie wielkopiątkowe z 1998 r. Natomiast w Szkocji zostało przeprowadzone w tej sprawie referendum w 1997 r. Od tego czasu funkcjonował niezależny szkocki parlament i przez lata nie było większych niesnasek pomiędzy Londynem a Edynburgiem. Wynikało to z tego, że w obu parlamentach większość miała Partia Pracy. Wielu prominentnych szkockich polityków z tej partii było też ważnymi politykami w Londynie – np. Szkot Gordon Brown najpierw był ministrem finansów, a później premierem Wielkiej Brytanii. Ta unia zapewniała spokój. Sytuacja zaczęła się zmieniać po 2011 r., kiedy szkoccy nacjonaliści zdobyli zdecydowaną większość mandatów w parlamencie w Edynburgu.