Hakerzy wydali oświadczenie, że blokada stron (www.bundeskanzlerin.de, www.bundestag.de) jest związana z poparciem jakie okazuje niemiecki rząd władzom w Kijowie. „Zwracamy się do narodu niemieckiego i rządu z apelem o wstrzymanie finansowania przestępczego reżimu w Kijowie, który rozpoczął i do dziś prowadzi krwawą wojnę obywatelską" – czytamy w oświadczeniu na stronie CyberBerkutu.

„Ukraiński rząd planuje zmienić budżet na 2015 rok, a premier Arsenij Jaceniu liczy na miliardowe kredyty otrzymane od Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wiemy, na co te pieniądze zostaną wydane. Jaceniuk potrzebuje środków, by kontynuować wojnę i nie zamierza odbudowywać zniszczonej infrastruktury naszego kraju. Na wojnie tej już zginęły tysięcy ludzi, a Jaceniuk za wasze pieniądze chce zabić kolejne tysiące" – piszą hakerzy.

CyberBerkut został utworzony tuż po tym, jak po rewolucji na Ukrainie zostały rozwiązane milicyjne oddziały „Bierkut", które uczestniczyły w pacyfikacji protestów na kijowskim Majdanie. Anonimowi członkowie tej organizacji nie ukrywają swoich wyraźnie prokremlowskich nastrojów i twierdzą, że są powołani do walki z „neofaszystami i nacjonalistami rządzącymi na Ukrainie".

CyberBerkut kilkakrotnie przeprowadzał ataki na ukraińskie portale rządowe i blokował stronę Centralnej Komisji Wyborczej w trakcie prezydenckich wyborów na Ukrainie. Grupa odpowiada za ataki na witrynę internetową głównego sztabu NATO, a również stron niektórych europejskich polityków. W sierpniu 2014 roku aktywiści z prorosyjskiego CyberBerkutu zaatakowali stronę prezydenta RP i Giełdy Papierów Wartościowych. Zażądali wtedy "wycofania polskich najemników na Ukrainie".