Egipcjanie biorą odwet

Gen. Sisi wydał wojnę dżihadystom mordującym egipskich Koptów.

Aktualizacja: 16.02.2015 21:56 Publikacja: 16.02.2015 20:42

Koptowie ze wsi Al-Awar rozpaczają na wieść o śmierci swych krewnych w Libii

Koptowie ze wsi Al-Awar rozpaczają na wieść o śmierci swych krewnych w Libii

Foto: AFP

W poniedziałek o świcie egipskie lotnictwo wojskowe przeprowadziło naloty na miejscowości znajdujące się pod kontrolą libijskich radykałów muzułmańskich deklarujących przynależność do Państwa Islamskiego. Była to błyskawiczna odpowiedź na opublikowanie przez islamistów określających się jako odnoga Państwa Islamskiego w Libii nagrania egzekucji 21 obywateli Egiptu.

Zakładnicy byli Koptami pracującymi w Libii, których schwytano w grudniu i styczniu. Za ich uwolnienie nie stawiano żadnych żądań, zostali ścięci na plaży pod Syrtą jako „krzyżowcy" i „wrogowie islamu".

Egipcjanie nie ujawnili celów ataku, jednak dowódca libijskich sił powietrznych Saker al-Dżoruszi powiedział dziennikarzom, że bomby i rakiety spadły na miasto Derna (znane z wysyłania w przeszłości dużej liczby radykalnych bojowników na wojnę do Iraku) oraz na Bin Dżawad. Egipcjanie atakowali obozy szkoleniowe i magazyny zaopatrzeniowe islamistów. Przed południem samoloty egipskie pojawiły się znów, przeprowadzając powtórne bombardowanie.

To, że część libijskich islamistów zadeklarowała przystąpienie do Państwa Islamskiego, nie jest sytuacją nową – już kilka miesięcy temu grupa kontrolująca Dernę uznała się za lokalną odnogę ISIS, wykorzystując złowrogą sławę dżihadystów z Syrii. Zdobycie przez tę grupę znacznie większej Syrty stwarza nową sytuację w konfikcie libijskim.

Szybka reakcja sił zbrojnych Egiptu była demonstracją zdecydowania prezydenta as-Sisiego (który przejął władzę w kraju w wyniku faktycznego zamachu stanu). Prezydent marszałek pokazuje, że sekularny rząd, który zastąpił władzę zdelegalizowanego Bractwa Muzułmańskiego, nie zamierza tolerować ekscesów islamskich radykałów w najbliższym otoczeniu Egiptu.

Ta stanowczość ma oczywisty wymiar wewnątrzpolityczny. Po pierwsze, pokazuje, że wojskowe władze walczące z rebelią rodzimych islamistów na północy Półwyspu Synajskiego nie zaprzestaną walki, a zagrożenie islamskim radykalizmem traktują globalnie.

Jest to o tyle uzasadnione, że kontakty dżihadystów z sąsiednich krajów są oczywiste. Libijczycy odegrali szczególnie destabilizującą rolę w regionie. Po upadku rządów Muammara Kaddafiego z libijskich arsenałów zniknęły duże zapasy broni. Jej część trafiła także do egipskich rebeliantów i powstańców w Syrii.

Po drugie, Sisi chce zademonstrować, że staje w obronie wszystkich Egipcjan, także chrześcijan.  Tuż po ujawnieniu filmu ukazującego egzekucję w Syrcie prezydent spotkał się z Tawadrosem II, koptyjskim papieżem, na ręce którego złożył kondolencje.

Koptowie stanowiący ok. 10 proc. ludności Egiptu w okresie władzy Bractwa Muzułmańskiego padali ofiarą pogromów, zdarzały się zabójstwa, podpalenia kościołów, a nawet przymusowe konwersje na islam. Po przejęciu władzy przez wojsko prześladowania ustały, choć lokalnie wciąż bywa demonstrowana niechęć wobec  chrześcijan.

Po trzecie, Egipt, najludniejsze państwo Bliskiego Wschodu, chce zademonstrować, że jest liczącą się siłą w regionie i  nie zamierza biernie obserwować ewentualnego przejęcia inicjatywy przez państwa zachodnie.

Możliwości rozpoczęcia akcji zbrojnej przeciwko libijskim islamistom nie wykluczył w ubiegły piątek minister spraw zagranicznych Włoch Paolo Gentiloni. Zaznaczył, że Włochy mogą się zaangażować zbrojnie, ale tylko po uzyskaniu mandatu ONZ.  Rzym z jednej strony jest zaniepokojony pogróżkami dżihadystów, którzy mogą dokonywać zamachów terrorystycznych, z drugiej, coraz większym  problemem jest wzbierająca fala uchodźców próbujących uciec przed chaosem i wojną domową do Europy (czyli w praktyce do Włoch).

Tylko w ostatni weekend straż przybrzeżna uratowała ok. 2 tys. uciekinierów z Libii, którym groziło utonięcie na włoskich wodach terytorialnych. W jednym przypadku uzbrojeni „konwojenci" usiłowali zmusić włoskich funkcjonariuszy do oddania zatrzymanej łodzi, zapewne w celu powtórnego użycia jej do transportu uchodźców.

W związku z rosnącym zagrożeniem swoich obywateli atakami terrorystycznymi w niedzielę włoskie MSZ zdecydowało się na ostateczne zamknięcie ambasady w Trypolisie.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1183
Świat
Trump podarował Putinowi czas potrzebny na froncie
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1182
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1181
Świat
Meksykański żaglowiec uderzył w Most Brookliński