Reklama

Putin liczy na BRICS

Rosja chce wrócić jako ważny gracz na scenę międzynarodową dzięki nowym potęgom regionalnym.

Aktualizacja: 03.04.2015 19:02 Publikacja: 03.04.2015 00:01

Pięciu przywódców BRICS, od lewej: Władimir Putin, Narendra Modi (Indie), Dilma Rousseff (Brazylia),

Pięciu przywódców BRICS, od lewej: Władimir Putin, Narendra Modi (Indie), Dilma Rousseff (Brazylia), Xi Jinping (Chiny) i Jacob Zuma (RPA)

Foto: AFP

1 kwietnia Rosja objęła rotacyjne przewodnictwo grupy BRICS, do której wchodzą jeszcze Brazylia, Indie, Chiny i Afryka Południowa. Będzie je sprawować do 15 lutego 2016 r. Oświadczenie wydane przez prezydenta Władimira Putina nie pozostawia wątpliwości, że Moskwa traktuje to jako szansę na dyplomatyczny come back, jako jedna ze światowych potęg.

– Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Afryka Południowa coraz ściślej koordynują swoją politykę w kluczowych sprawach międzynarodowych i odgrywają aktywną rolę w tworzeniu wielobiegunowego porządku światowego i rozwijaniu nowoczesnych modeli światowych finansów i systemów handlowych – powiedział Putin.

Pięć potęg

Rosyjski prezydent przypomniał, że BRICS zrzesza „pięć spośród największych i najbardziej wpływowych krajów", w których mieszka prawie połowa światowej ludności i wytwarzana jest blisko jedna trzecia światowego dochodu.

– BRICS zawsze był ważny dla Rosji – mówi „Rz" Nicu Popescu, ekspert unijnego Instytutu Badań nad Bezpieczeństwem (ISS) w Paryżu. To moskiewskie ambicje sprawiły, że luźne więzy między pięcioma krajami zostały sformalizowane na spotkaniu w Petersburgu w 2006 r. i zapoczątkowały serię regularnych szczytów, wspólnych inicjatyw, a nawet instytucji. Wyludniającej się i cierpiącej na brak dynamiki gospodarczej Rosji podobało się, że jest w jednej grupie ze wschodzącymi potęgami. Ale teraz BRICS jest Rosji jeszcze bardziej potrzebny.

– Symbolicznie, w czasie ukraińskiego kryzysu i zachodnich sankcji nałożonych na Rosję relacje z BRICS stają się kluczowe i Moskwa gotowa jest wiele w nie zainwestować – uważa Popescu. USA nie rozmawiają z Rosją, Unia Europejska (z wyjątkiem Węgier czy Grecji) ciągle ją napomina, a Unia Eurazjatycka z krajami byłego Związku Sowieckiego nie ma istotnego znaczenia politycznego. – Rosja nie ma alternatywy na scenie międzynarodowej, musi więc zainwestować w relacje z BRICS – uważa Amanda Paul, ekspertka brukselskiego think tanku European Policy Center.

– Wszystkie one mają jakiś problem z Zachodem, a w szczególności z USA, częściowo wynikający z historii – zauważa Popescu. Jeśli nawet nie bardzo im się podoba aneksja Krymu jako usankcjonowana forma załatwiania pretensji terytorialnych (Chiny i Indie same mają wiele spornych spraw na swoich granicach), to przymykają na to oko, by nie popierać Zachodu. I rozmawiają z Putinem jak z odpowiedzialnym politykiem, co pokazała choćby jego wizyta w New Delhi kilka miesięcy temu. – Hindusi rozłożyli przed nim dywan – mówi Amanda Paul.

Dyplomacja i symboliczne potwierdzenie ważności Rosji to jedno, a praktyczne ustalenia gospodarcze to drugie. I właśnie ten aspekt współpracy w ramach grupy regionalnych potęg nabiera teraz wyjątkowego znaczenia, gdy Rosja traci na blokadzie ze strony USA i UE, a dodatkowo na spadku cen ropy – Rosjanie liczą na pieniądze, inwestycje czy transfery technologiczne z krajami BRICS – uważa Popescu. Przy czym podkreśla: mówimy: BRICS, ale myślimy: Chiny.

Reklama
Reklama

Nadzieja w Chinach

– Moskwa liczy przede wszystkim na Pekin. A same Chiny też mają w tym swój interes. Mogą korzystać z rosyjskich surowców (głównie energetycznych), zainteresowane są inwestycjami na Syberii – twierdzi ekspert ISS. Czy to wystarczy, by skompensować tymczasowe zamrożenie relacji z Zachodem? – To za mało – zdecydowanie mówi Amanda Paul. Ale przynajmniej częściowo może Rosji pomóc, przy założeniu, że sankcje USA, a szczególnie UE, nie będą trwały długo.

Moskwa próbuje także wykorzystać BRICS do trwałej zmiany międzynarodowego porządku finansowego. Na szczycie pięciu krajów w lipcu 2014 r. podpisano dokument o powołaniu Nowego Banku Rozwoju o kapitale 100 mld euro. Moskwa ma ambicję, żeby w czasie jej przewodnictwa bank rozpoczął działalność. Do kolejnego szczytu BRICS w lipcu ma być wybrany szef instytucji, którym według uzgodnień będzie przedstawiciel Indii. Bank ma być konkurencją częściowo dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego, częściowo dla Banku Światowego, bo ma finansować zarówno rządy z problemami płatniczymi, jak i inwestycje infrastrukturalne. Ale w przeciwieństwie do MFW nie będzie stawiał krajom drakońskich warunków dla uzyskania pożyczek. Siedziba NBR ma być w Szanghaju.

Jednocześnie Chiny są właśnie w trakcie tworzenia Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych z siedzibą w Pekinie, który miałby finansować projekty w Azji. Ale jego udziałowcami mogą być także kraje z innych kontynentów, swój akces zgłosiło już kilka państw UE.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama