Zakaz ten nazywany jest Tanzverobt, co znaczy dosłownie zakaz tańców. Ale obejmuje także zakaz organizacji przedsięwzięć sportowych czy innych zgromadzeń. W federalnym państwie jakim są Niemcy różnie to wygląda w poszczególnych landach. Różne są też kary, ale w niektórych landach sięgają 650 euro.
W Berlinie, gdzie kilkanaście procent mieszkańców to imigranci często z krajów islamskich, Tanzverbot praktycznie nie istnieje. Ale na katolickim południu Niemiec jest nadal ściśle przestrzegany. W Bawarii na przykład zakaz organizacji tanecznych czy też muzycznych imprez obowiązuje przez cały okres Świąt Wielkanocnych. Podobnie jest w Badenii Wirtembergii, którym to landem rządzi od pewnego czasu lewicowa koalicja Zielonych i SPD zastanawiająca się obecnie, czy nie należy zrelaksować obowiązujących przepisów. Bezwzględny zakaz organizowania zabaw obowiązuje tam od czwartku aż do wczesnych godzin porannych w Niedzielę Wielkanocną. Kościół katolicki nie chce nic słyszeć o zmianie przepisów. - Nie będziemy uczestniczyć w żadnej debacie - zapowiedział przedstawiciel kościoła katolickiego na łamach „ Stuttgarter Zeitung".