Rz: Dzisiaj jest 70. rocznica śmierci Benito Mussoliniego. Kim jest obecnie duce dla Włochów?
Paulina Polko: Pamięć o Mussolinim jest wciąż żywa. Część Włochów wspomina go z nostalgią – że za rządów duce pociągi jeździły punktualnie, a w kraju panował porządek. Wielu postrzega Mussoliniego jako tego, który walczył z mafią.
Nie wstydzą się związku Mussoliniego z Adolfem Hitlerem?
Włochy były wprawdzie bardzo zaangażowane w faszyzm, ale nie można go łączyć z nazizmem – systemem, którego wynikiem były obozy śmierci. Włosi uważają, że za zbrodnie odpowiedzialny był Hitler, a nie Mussolini. Mają problem z historycznym rozliczeniem duce. Trzeba też pamiętać, że dla Włochów Mussolini był tym, który uchronił ich ojczyznę przed komunizmem.
Cały włoski naród widzi w nim bohatera?
Zdecydowanie nie. Dla przeciętnego Włocha jest on całkowicie obojętny. Raczej nie będzie on Mussoliniego wychwalał. Inaczej jest ze starszym pokoleniem, zwłaszcza z weteranami, którzy walczyli w jego armii. Osobnym problemem są profaszystowscy kibice, zwłaszcza klubu Lazio Rzym. Na trybunach pojawiają się różne symbole faszystowskie, w tym swastyki. Oficjalnie udzielili oni poparcia politycznego Alessandrze Mussolini, wnuczce duce. A Paolo Di Canio, były piłkarz, miał zwyczaj pozdrawiać swoich kibiców faszystowskim gestem. Tego typu incydenty są we Włoszech obecne, jednak marginalne.
Czy na włoskich ulicach widoczny jest sentyment do duce?
W Rzymie jest restauracja, w pobliżu której mieszkał niegdyś Mussolini. Znajdują się w niej pamiątki po nim. Są też miejsca, gdzie można kupić koszulkę czy kalendarz z jego podobizną. Ale nie wyciągałabym z tego daleko idących wniosków.