Francja przeżywa szok. Dzisiaj przed południem (26.05.2015) doszło do kolejnego zamachu terrorystycznego. Tym razem celem zamachowców stały się zakłady gazowe w Saint-Quentin-Fallavier w południowo-wschodniej Francji. To przypomniało Francuzom o śmiertelnym niebezpieczeństwie i o serii ataków w styczniu br. w Paryżu, w których zginęło 17 osób. Po zamachu na redakcję satyrycznego tygodnika „Charlie Hebdo" i żydowski supermarket, francuski rząd zaostrzył środki bezpieczeństwa i ostrzegał o utrzymującym się wysokim stopniu zagrożenia terrorystycznego. Przede wszystkim grupa ekstremistów tzw. Państwa Islamskiego (PI) wielokrotnie wzywała do zamachów, również na ludność cywilną.
Z Francji na Bliski Wschód
W porównaniu z innymi krajami europejskimi, Francja posiada najliczniejszą społeczność muzułmańską. W kraju tym mieszka od czterech do pięciu milonów muzułmanów. Z Francji pochodzi też najwięcej bojowników PI, którzy wyjechali do Syrii lub Iraku. Według oficjalnych danych od 2012 roku na teren „świętej wojny" udało się z Francji, zginęło w Syrii lub Iraku czy wróciło do kraju ponad 1500 potencjalnych bojowników.
W przypadku dokonanych zamachów terrorystycznych, oraz tych, którym udało się zapobiec, francuscy śledczy przypuszczają, że zamachowcy otrzymali konkretne polecenia z rejonu PI na Bliskim Wschodzie. „Instrukcje z zagranicy" miał także otrzymać Amédy Coulibaly, który 9 stycznia br. dokonał zamachu na żydowski supermarket. Zginęły wtedy cztery osoby.
Więcej policji i wojska
Ze względu na wysokie zagrożenie aktami terroru we Francji po zamachach z 7 i 9 stycznia ogłoszony został dla paryskiej metropolii, a później również dla regionu Alpes-Maritimes w południowej Francji, najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego. W stanie gotowości znalazła się nie tylko policja, ale i wojsko. W całym kraju zmobilizowanych zostało 10 tys. żołnierzy do ochrony instytucji, które mogłyby stać się potencjalnym celem terrorystów, w tym m.in. instytucji żydowskich, dworców, lotnisk i atrakcji turystycznych. Środki bezpieczeństwa zostały następnie przedłużone co najmniej do lata tego roku.
Zemsta islamistów
Francja stała się głównym celem islamistów przede wszystkim po rozpoczęciu francuskiej interwencji wojskowej w Mali w Afryce Zachodniej 11 stycznia 2013 roku. Dzięki udziałowi Francuzów udało się wtedy powstrzymać marsz islamistów na północy kraju. Islamiści zagrozili jednak odwetem. Tak zwana Al-Ka'ida Islamskiego Maghrebu wezwała do ataków na francuskie cele na całym świecie.