USA: Mężczyźni tracą Biały Dom

Hillary Clinton ma nominację demokratów. Żadna kobieta w 240-letniej historii kraju nie zaszła tak daleko.

Aktualizacja: 08.06.2016 07:13 Publikacja: 07.06.2016 19:11

Clinton ma prawie 69 lat. Ale żeby wygrać wybory, musi robić wszystko, by wyglądać młodziej

Clinton ma prawie 69 lat. Ale żeby wygrać wybory, musi robić wszystko, by wyglądać młodziej

Foto: PAP/EPA

– To jest zwieńczenie rewolucji obyczajowej, która zaczęła się kilkadziesiąt lat temu. Kobiety podbijały uniwersytety, rady nadzorcze wielkich koncernów, Kongres. Wchodziły do elity kraju. Teraz przyszedł czas na Biały Dom – mówi „Rz" Bruce Stokes, dyrektor waszyngtońskiego instytutu analiz społecznych Pew.

Płeć nie ma już znaczenia

W nocy z wtorku na środę (czasu warszawskiego) Clinton walczyła w prawyborach z senatorem z Vermontu Berniem Sandersem aż w sześciu stanach, w tym najludniejszym ze wszystkich – Kalifornii.

Jednak jeszcze przed rozpoczęciem głosowania agencja AP podała, że była pierwsza dama ma już na koncie 2384 głosy elektorskie, o jeden więcej, niż potrzeba, aby dostać nominację Partii Demokratycznej. Zostanie ona ogłoszona oficjalnie na kongresie w Filadelfii w lipcu.

Z najnowszego sondażu CNBC wynika, że aż dla 80 proc. Amerykanów płeć nie ma znaczenia przy wyborze prezydenta, choć 31 proc. uważa, że nie powinna ona też decydować o tym, kto zasiądzie w Białym Domu. To rewolucja, bo każdy z 44 prezydentów, których miała Ameryka, był mężczyzną, do tego, poza jednym, białym. A biali mężczyźni stanowią dziś mniej niż 1/3 społeczeństwa.

– Clinton jeszcze w 2008 r., gdy przegrała walkę o nominację demokratyczną z Barackiem Obamą, nie była w stanie przebić szklanego sufitu, który oddzielał płeć piękną od najwyższej funkcji w państwie. Zmiany społeczne zachodzą więc bardzo szybko – mówi Stokes.

Dla wielu wręcz za szybko. Sondaże pokazują, że biali mężczyźni w większości chcą głosować na Donalda Trumpa, bo nie potrafią się odnaleźć w świecie, w którym nie tylko muszą stawić czoła konkurencji kobiet i imigrantów na rynku pracy, ale także nie są zdolni samodzielnie wyżywić własnych rodzin, jak to robili jeszcze ich ojcowie.

– Kiedy Trump mówi, że chce przywrócić wielkość Ameryki, tak naprawdę marzy o powrocie Ameryki białej, zdominowanej przez mężczyzn i heteroseksualnej, Ameryki sprzed lat – uważa Stokes.

Pojedynek między tymi dwoma Amerykami, tradycyjną Trumpa i postępową Clinton, zanosi się na bardzo wyrównany. W poniedziałek sondaże dawały byłej senator z Nowego Jorku 48 proc. poparcia, o 4 pkt proc. więcej, niż otrzymał miliarder z tego samego miasta.

Niewielka przewaga Clinton mogłaby być o wiele bardziej znacząca, gdyby nie rywal, którego właśnie pokonała – Bernie Sanders. Okazuje się bowiem, że w grupie kobiet do 30. roku życia to właśnie on ma największe poparcie.

– Na Clinton masowo chcą głosować kobiety starsze. Uważają, że jej kariera stanowi zwieńczenie długiej walki feministek o równą pozycję społeczną. Ale kobiety młode uważają, że są rzeczy ważniejsze od równouprawnienia płci, takie jak walka z rosnącą polaryzacją dochodów. Zdolność Clinton do zmobilizowania tych młodych kobiet do pójścia do urn w listopadzie rozstrzygnie w znacznym stopniu o jej ostatecznym zwycięstwie – uważa dyrektor Pew.

Demokratyczną nominację była pierwsza dama zawdzięcza jednak nie tylko zmianom społecznym, ale także wdrażanej z morderczą konsekwencją strategii. Po przegranych prawyborach w 2008 r. bardzo lojalnie poparła kandydaturę Baracka Obamy i została jego sekretarzem stanu. Dzięki temu dziś to ją popiera wciąż dość popularny prezydent. Clinton potrafiła też zaskarbić sobie względy aparatu Partii Demokratycznej – przez to uzyskała 572 głosy tzw. superdelegatów, czyli działaczy ugrupowania. Bez tego pokonanie Sandersa, który zdobył takich głosów superdelegatów tylko 47, byłoby o wiele trudniejsze.

Clinton wyczuła nastroje

Clinton w ostatnich miesiącach prowadziła znakomitą kampanię, koncentrując się na docieraniu do wyborców w najmniejszych miejscowościach i słuchaniu postulatów „zwykłych ludzi". To dzięki temu szybko wyczuła rosnące oczekiwania wyborców większej sprawiedliwości społecznej. Lata zaangażowania w pomoc dla mniejszości społecznej pozwoliły jej z kolei zdobyć w prawyborach stany południa Ameryki, przede wszystkim dzięki poparciu Latynosów i Murzynów. Clinton wykazała się wreszcie żelaznymi nerwami, gdy jesienią, u progu kampanii, przez dziesięć godzin była przesłuchiwana w Kongresie z powodu zarzutów zaniedbania ochrony amerykańskiego ambasadora w Libii, gdy była sekretarzem stanu. Christopher Stevens został zamordowany w 2012 r. w Bengazi.

Rywal Clinton w ostatecznej rozgrywce o Biały Dom nominację republikańską ma już w kieszeni od przeszło miesiąca. Ale tej przewagi nie wykorzystał zbyt skutecznie. Odwrotnie: od tego czasu wyszły na jaw oszustwa w prowadzonej przez niego szkole biznesu, a sam miliarder zaatakował prowadzącego sprawę prokuratora za meksykańskie pochodzenie. Po kilku tygodniach konsolidacji republikanów wokół kontrowersyjnego kandydata działacze partii Lincolna znów zaczynają się obawiać, że miliarder sprowadzi ich na manowce, zapewniając demokratom Biały Dom na trzecią pod rząd kadencję.

– To jest zwieńczenie rewolucji obyczajowej, która zaczęła się kilkadziesiąt lat temu. Kobiety podbijały uniwersytety, rady nadzorcze wielkich koncernów, Kongres. Wchodziły do elity kraju. Teraz przyszedł czas na Biały Dom – mówi „Rz" Bruce Stokes, dyrektor waszyngtońskiego instytutu analiz społecznych Pew.

Płeć nie ma już znaczenia

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017