W raporcie na temat tej sprawy czytamy, że wieża kontroli lotów i piloci innych samolotów znajdujących się w pobliżu próbowali kilka razy nawiązać kontakt z pilotem samolotu Piper PA-31-350, niewielkiej, dwusilnikowej maszyny, przewożącej ładunek z Devonport do King Island w australijskim stanie Tasmania. Pilot w tym czasie spał, wcześniej włączywszy autopilota. Do incydentu, uznanego za "poważny", doszło 8 listopada 2018 roku.
Pilot jest do dziś pracownikiem linii Vortex Air.
"Pilot wspominał, że nie czuł się szczególnie zmęczony przed porannym lotem, a więc nie uznał zmęczenia za czynnik zagrażający bezpieczeństwu" - czytamy w raporcie.
Według Biura pilot zbliżał się do momentu, w którym powinien zacząć obniżać lot, gdy zasnął. Kiedy się obudził - niemal 100 km od lotniska, zawrócił i wylądował bezpiecznie.
Co ciekawe po wylądowaniu, mimo że pilot nie spał od 24 godzin, odbył on jeszcze jeden lot i spędził w powietrzu jeszcze 50 minut.