Reklama

Płonące auta, gaz na ulicach. Zamieszki w Paryżu

W pierwszą rocznicę powstania ruchu "żółtych kamizelek" na ulicach Paryża doszło do zamieszek. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego, demonstranci podpalali samochody i rzucali w funkcjonariuszy kamieniami.

Aktualizacja: 16.11.2019 19:27 Publikacja: 16.11.2019 17:02

Foto: AFP

zew

Działacze "żółtych kamizelek" zapowiadali na sobotę protesty w całym kraju. Służby bezpieczeństwa zostały postawione w stan gotowości.

W wielu miejscach Paryża wprowadzono zakaz demonstracji. Zamknięte były stacje metra i podmiejskiej kolejki.

Do starć demonstrantów z policją doszło w pobliżu Porte de Champerret, niedaleko Łuku Triumfalnego, gdy demonstranci szykowali się do przemarszu w kierunku dworca Gare d'Austerlitz. Funkcjonariusze interweniowali też, gdy grupa manifestantów próbowała zablokować śródmiejską obwodnicę Paryża.

Na Place d'Italie demonstranci uszkodzili siedzibę banku HSBC, podpalali kosze na śmieci, a w oddziały prewencji rzucali kostką brukową i butelkami. Podpalone zostały samochody, zamaskowani sprawcy wznosili barykady, by utrudnić interwencję straży pożarnej. Według części źródeł, byli to anarchiści, nie "żółte kamizelki".

Policjanci użyli armatek wodnych i gazu łzawiącego.

Reklama
Reklama

W obliczu zamieszek prefekt policji Didier Lallement cofnął pozwolenie na zaplanowaną demonstrację "żółtych kamizelek". - Nasza odpowiedź będzie stanowcza. Ci wszyscy, którzy ukrywali swe twarze, wszyscy, którzy rzucali kamieniami, będą doprowadzeni na przesłuchanie - zapowiedział.

- Ludzie, którzy przyszli na Place d'Italie i byli na tyle głupi, by zostać, zostaną wezwani na przesłuchanie - dodał. Jak poinformował, zatrzymano 105 osób.

Protesty ruchu "żółtych kamizelek", nazwanego tak od odblaskowych strojów demonstrantów, rozpoczęły się od sprzeciwu wobec planowanej podwyżki cen paliw w listopadzie 2018 r., z czasem przeradzając się w szerszy protest przeciw polityce gospodarczej prezydenta Emmanuela Macrona. W ciągu roku protestów we Francji zginęło 11, a rannych zostało 4300 osób, w tym 2500 demonstrantów. W ostatnich miesiącach protesty "żółtych kamizelek" osłabły. W szczytowym momencie do ruchu należało 300 tys. osób, w ostatnim czasie na manifestacje przychodziło po kilka tysięcy.

Związki zawodowe wezwały pracowników kolei, transportu publicznego Paryża, kierowców ciężarówek i urzędników do strajku 5 grudnia przeciw reformie emerytalnej. Organizacje studenckie i "żółte kamizelki" poparły protest. "5 grudnia - wcześniejsza emerytura dla Macrona" - napisał ktoś w sobotę na murze na Place d'Italie.

Społeczeństwo
Finlandia dopuszcza polowania na wilki. Czy inne kraje UE pójdą jej śladem?
Społeczeństwo
Strzelanina na plaży Bondi. Kim jest bohater, który mógł uratować nawet setki osób?
Społeczeństwo
Samolot pasażerski prawie zderzył się z maszyną wojskową USA. „To oburzające”
Społeczeństwo
Kibice rozczarowani wizytą Leo Messiego w Kalkucie. Wdarli się na boisko i zdemolowali stadion
Społeczeństwo
Ultrabogacze podbijają świat. I nadal się bogacą
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama