Zadecydowano o tym większością głosów na dorocznym zjeździe Niemieckiego Stowarzyszenia Lekarzy. Organizacja działa od niemal półtora wieku z wieloletnią przerwą w okresie narodowego socjalizmu.
Zgodnie z nowymi zasadami lekarze będą mogli świadczyć pasywną pomoc w samobójstwie osób, które będą o to zabiegały, znajdując się w końcowej fazie nieuleczalnej choroby. Pasywna pomoc oznacza, że możliwe będzie dostarczenie pacjentowi śmiercionośnego środka, który musi jednak sam zażyć.
Przed rokiem w tej sprawie wypowiedział się Federalny Trybunał Konstytucyjny uznając za niezgodny z konstytucją zapisany w art. 217 kodeksu karnego zakaz świadczenia pasywnej pomocy w śmierci, oparty na modelu gospodarczym pojmowany jako określony rodzaj usługi. Przepis ten obowiązywał od 2015 roku i był reakcją na funkcjonowanie w Hamburgu wyspecjalizowanej agencji dostarczającej chętnym śmiercionośnych środków wraz z instrukcją, jak się nich skorzystać. Cała procedura była nagrywana, aby uniknąć podejrzeń, iż chodzi o aktywne uczestnictwo osób trzecich w akcie śmierci, co w art. 217 k.k. jest zagrożone karą do trzech lat więzienia.
Trybunał zobowiązał wtedy Bundestag do zmiany tego przepisu. Powstało już kilka projektów ustaw, ale żaden z nich nie trafił pod głosowanie. Nie nastąpi to zapewne przed wrześniowymi wyborami.
Warto dodać, że eutanazji nie nazywa się w Niemczech po imieniu z przyczyn sięgających czasów nazistowskich. Obowiązywała wtedy praktyka „unicestwienia bezwartościowego życia", którą objęto co najmniej 100 tys. osób, w tym tysiące chorych psychicznie.