Koniec z lingwistycznym apartheidem uprawianym przez rządy niektórych autonomicznych regionów Królestwa Hiszpanii. Powinno być jasne, że choć „wszystkie języki oficjalne państwa są w równym stopniu hiszpańskie i zasługują na instytucjonalną ochronę, to tylko jeden – kastylijski – jest wspólny wszystkim” – głosi wydany wczoraj w Madrycie manifest.
Dokument, zaprezentowany przez filozofa Fernando Savatera i Carmen Iglesias z Hiszpańskiej Akademii Królewskiej (RAE), podpisany przez 18 hiszpańskojęzycznych intelektualistów, wzywa do reformy prawa, łącznie z konstytucją i statutami regionów.
Osoby posługujące się hiszpańskim (nazywanym kastylijskim dla odróżnienia od innych języków Hiszpanii) nie mogą być dyskryminowane ani zmuszane siłą do posługiwania się językiem regionu, w którym żyją – czytamy w manifeście.
Manifest zwraca uwagę na problem, który pogłębia się wraz z poszerzaniem autonomii hiszpańskich regionów. Władze niektórych z nich ignorują wymóg dwujęzycznych napisów. Głośny był przypadek dwóch mieszkańców Katalonii, którzy w madryckim sądzie (odpowiadali za publiczne palenie zdjęć króla) odmówili zeznawania po hiszpańsku i zażądali tłumacza. Pracownicy służby zdrowia w Kraju Basków skarżą się, że znajomość baskijskiego jest tam wyżej ceniona niż kwalifikacje zawodowe. A dzieci, które niezbyt pilnie uczyły się baskijskiego na letnim obozie językowym, były karane przez wychowawców, między innymi pozbawieniem posiłków.