Rz: Dziś w Dużym Lotku wielka kumulacja – można wygrać nawet 35 milionów złotych. Przed kolekturami już w poniedziałek ustawiały się kolejki. Tak bardzo chcemy wierzyć w szczęśliwy los?
Mateusz Hędzelek: Gry liczbowe dają szansę na radykalną poprawę statusu materialnego. To kusi. Ponadto polska kultura nabrała w ostatnich latach charakteru wyraźnie konsumpcyjnego. Pieniądze odmierzają rytm życia oraz określają wyobrażenie o szczęściu. Wysoka wygrana jest więc tym bardziej pożądana.
Kto gra najczęściej?
Stali gracze to zwykle osoby po czterdziestce i starsze, o niezbyt zasobnych portfelach. Mają raczej bierne nastawienie do życia. Liczą na jego odmianę przez łut szczęścia, a nie własny, długotrwały wysiłek. Jednak wielu graczy to osoby z klasy średniej przyciągnięte przez kumulację. Grają okazjonalnie, ale kierują się podobną nadzieją jak ludzie biedniejsi. Najrzadziej grają ludzie aktywni, przekonani o tym, że są kowalami własnego losu.
Szanse na wygraną są nikłe. Niektórzy wypełniają jednak po kilka kuponów i wydają całkiem spore sumy. Jaki w tym sens?