Właściwie nowy rok w tej autonomicznej republice rosyjskiej leżącej we wschodniej Syberii wita się dwa razy. 1 stycznia, według kalendarza juliańskiego, który do Rosji wprowadził car Piotr I, oraz zgodnie z kalendarzem lunarnym, buddyjskim, zwanym też mongolskim. Ten drugi nowy rok obchodzony jest w lutym, w dniu, po którym przypada nów księżyca. W tym roku było to 25 lutego.
W oznaczeniach kolejnych lat mieszkańcy Buriacji – 67 proc. z nich to Rosjanie, a 29 proc. mongolscy Buriaci – używają określeń typu: „w Roku Drewnianego Smoka” lub „Białego (Wodnego) Tygrysa”. Po roku Ziemnej Myszy rozpoczął się więc rok Ziemnego Wołu lub inaczej Żółtej Krowy. Żółty to symbol ziemi. Według astrologii buddyjskiej każdy rok charakteryzuje się cechą, której odpowiadają: drewno, ogień, ziemia, metal i woda. Następuje zarazem pewna cykliczność – powtórnie rok Ziemnego Wołu nastąpi za 60 lat.
[srodtytul]Wszyscy tańczą jochor[/srodtytul]
W Ułan-Ude, leżącej niedaleko Bajkału stolicy Buriacji, nie za bardzo się przejmują kalendarzem oficjalnym. Tu nadal silna jest tradycja buddyjska i szamańska, dlatego drugi nowy rok, sagaałgan (dosłowie „biały miesiąc”), jest co najmniej tak samo ważny, jak ten hucznie witany szampanem. Często Buriaci mówią, że dopiero nowy rok zgodny z kalendarzem lunarnym jest prawdziwy, bo przynosi widoczne zmiany na niebie i na ziemi – dłuższy dzień, czysty błękit nieba, wyżej wznoszące się słońce, inne odgłosy kroków na śniegu, intensywniejsze śpiewy ptaków.
Sagaałgan jest oficjalnym świętem republiki, z tej okazji odbywa się wiele koncertów, a ten najważniejszy organizowany jest w centrum miasta na ogromnym placu Sowietów. Estradę zdobią buddyjskie chorągiewki: niebieski oznacza stałość, trwanie, zielony to symbol wiecznego życia, biały – czystości myśli i uczuć, czerwony – radości, a żółty – miłości.