Znany z zakazanego w Kazachstanie filmu „Borat” komik gra „dumnego” Austriaka Brüno. Reporter, gej, ekshibicjonista nosi kapelusz tyrolski i obcisłe skórzane spodnie na szelkach inspirowane austriackim strojem ludowym, z których wystaje goły tyłek. Mówi po angielsku z fałszywym austriackim akcentem i chce się „stać bardziej znanym niż Adolf Hitler”. Brüno twierdzi, że jest przedstawicielem młodzieżowej telewizji z Austrii walczącej o więcej tolerancji dla miejscowych gejów. Stroi sobie żarty m.in. z Josefa Fritzla, 73-letniego inżyniera z Dolnej Austrii, który przez 24 lata więził córkę w piwnicy, gwałcił ją i spłodził z nią siedmioro dzieci.
– Chcę zrealizować austriacki sen (Austrian Dream), znaleźć partnera, zbudować bunkier i założyć rodzinę – twierdzi Brüno, który broni Hitlera. Austrię prezentuje jako kraj na skraju nędzy pełen hipokrytów, którzy wieszają portrety Hitlera na ścianach i w którym mężczyznom nie wolno trzymać się za ręce. Szczególnie w południowej Austrii – opowiada – prześladuje się każdego, kto jest „inny”. Wspólnie ze swoim partnerem adoptują więc osierocone afrykańskie dziecko i zabierają je w podróż po światowych domach mody.
[srodtytul]Zagrożenie dla gospodarki?[/srodtytul]
Film nie trafił jeszcze do kin, ale nad Dunajem raczej nie odniesie sukcesu. „Głupi, obraźliwy, skandaliczny” – to tylko kilka określeń filmu Cohena w austriackich gazetach. „Brüno nie jest najlepszym ambasadorem Austrii. Pokazuje nas od najgorszej strony” – pisze wiedeński dziennik „Die Presse”. „To nie jest śmieszne. Cohen przekracza granicę dobrego smaku. Wyśmiewa ofiary Fritzla. Trudno zdecydować, czy gorsze jest to, że obraża Austrię, czy stwierdzenie, że Hitler był tylko czarną owcą” – zauważa z kolei portal Heute.at.
Państwowa telewizja ORF obawia się, że film zniszczy austriacką branżę turystyczną. „Ludzie nie będą chcieli do nas przyjeżdżać” – denerwują się dziennikarze ORF. Media obawiają się, że film zaszkodzi Austrii tak, jak „Borat” popsuł wizerunek Kazachstanu. Cohen pokazał w nim fikcyjne miasteczko jako odrażające siedlisko nędzy, pełne kobiet lekkich obyczajów. „Do dziś wielu ludziom Kazachstan kojarzy się z zacofanym, prymitywnym krajem. Istnieje ryzyko, że my będziemy kojarzeni z nazistami w ludowych strojach” – niepokoi się „Die Presse”.