Reklama
Rozwiń
Reklama

Nielegalny krzyż na Błoniach

Miała być podniosła uroczystość z okazji 90. urodzin Jana Pawła II. Zamiast tego w Krakowie wybuchła awantura

Aktualizacja: 14.05.2010 22:24 Publikacja: 14.05.2010 22:19

6,5-metrowy, dębowy krzyż usunięto w kilka godzin po tym, jak został wzniesiony. Leży przykryty czar

6,5-metrowy, dębowy krzyż usunięto w kilka godzin po tym, jak został wzniesiony. Leży przykryty czarną plandeką

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Za płotem, który dziś grodzi część krakowskich Błoni, leży na trawie dębowy, 6,5-metrowy krzyż. Moknie w ulewnym deszczu, przykryty czarną plandeką.

Miał stanąć obok głazu upamiętniającego msze odprawiane przez Jana Pawła II podczas pielgrzymek do Krakowa. W sobotę miał go poświęcić przedstawiciel krakowskiej kurii. Uroczystości z okazji urodzin Jana Pawła II, które przypadają 18 maja, jednak nie będzie. Służby miejskie w nocy z czwartku na piątek usunęły wzniesiony zaledwie kilka godzin wcześniej monument. Krzyż postawiono nielegalnie – twierdzą krakowscy urzędnicy.

– Postąpili jak złodzieje pod osłoną nocy – mówi wzburzony Kazimierz Cholewa, prezes Towarzystwa Parku im. Jordana, inicjator i fundator pomnika. – W mieście są dziesiątki samowoli budowlanych, ale usuwa się akurat krzyż. Będziemy tu przychodzić i modlić się tak długo, aż uda się go postawić – zapowiada.

Stanisław Markowski, artysta fotografik, który wspiera inicjatywę wzniesienia krzyża, jest przekonany, że to walka z symbolem chrześcijaństwa.

– Urzędnikom nie przeszkadzają stojące niemal tuż obok głazu papieskiego toalety i śmietniki. Drażni ich tylko krzyż – mówi. "Jestem wstrząśnięty prowokacyjnym aktem profanacji, najświętszego dla nas symbolu wiary" – napisał w mejlu do redakcji.

Reklama
Reklama

– Ten krzyż postawiono tu w czwartek wieczorem bezprawnie. W dodatku wcześniej nielegalnie wylewano pod tę konstrukcję fundamenty – podkreśla Jacek Bartlewicz z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, którego służby usuwały krzyż.

[srodtytul]Bolesna sprawa [/srodtytul]

Kazimierz Cholewa w piątek rano zgłosił kradzież krzyża. – Stało się barbarzyństwo, ale policjanci nie chcieli, bym określił to jako kradzież z włamaniem – opowiada. – Dowiedzieli się, że to służby miejskie go zabrały.

Prezes Towarzystwa Parku im. Jordana zapewnia, że odpowiednie pozwolenia na budowę były. Pokazuje teczkę z urzędowymi pismami, w tym zgodę na użyczenie terenu, na którym miał stanąć krzyż do 16 maja.

Ta zgoda została jednak w piątek cofnięta – dowiedziała się "Rz". – Miejski wydział architektury odmówił też w piątek zezwolenia na instalację krzyża – mówi rzecznik magistratu Filip Szatanik. – Powodem był fakt, że rozpoczęto prace budowlane przed ich zgłoszeniem do wydziału architektury.

Rzecznik krakowskiej kurii ks. Robert Nęcek dodaje, że póki pomysłodawcy nie zdobędą wymaganych pozwoleń, nie będzie uroczystości z udziałem reprezentantów kurii. – Idea jest szlachetna, a sprawa stała się bolesna, bo chodzi o krzyż. To granie znakiem chrześcijaństwa. Prawo trzeba szanować – podkreśla.

Reklama
Reklama

Stanowiskiem kurii zaskoczony jest Adam Macedoński, opozycjonista, który o planach stawiania krzyża rozmawiał z kard. Stanisławem Dziwiszem. – Metropolita się zgadzał. Ucieszył się z tej inicjatywy – zapewnia. – Poparcie wyraził także Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa.

[srodtytul]Jak na żwirowisku? [/srodtytul]

Urzędnicy magistratu mówią jednak nieoficjalnie, że wszystkich wprowadzono w błąd. Prezydent objął projekt patronatem, bo usłyszał, że zgodziła się kuria, choć takiego poparcia jeszcze nie było. A ksiądz kardynał wyraził zgodę, bo powiedziano mu, że miejskie zezwolenia już są.

– Wysłaliśmy właśnie pismo do pana Cholewy, by zabrał krzyż. Jeśli tego nie zrobi, my go zabezpieczymy na jego koszt – ostrzega Jacek Bartlewicz.

Czy jednak prezes Towarzystwa po raz kolejny nie spróbuje ustawić ważącego niemal tonę krzyża obok papieskiego głazu?

– Jeśli nie uda się postawić tego krzyża, będziemy tu przynosić mniejsze. Stawiać tak, jak to było kiedyś na oświęcimskim żwirowisku (akcję stawiania krzyży na żwirowisku obok dawnego obozu zagłady rozpoczął w 1998 r. Kazimierz Świtoń – red.) – zapowiadał w piątek. – Będziemy się tu modlić. W sobotę też się spotkamy, choć poświęcenia nie będzie. A jak dojdzie do beatyfikacji Jana Pawła II, postawimy dwa razy większy krzyż.

Reklama
Reklama

W miejscu, z którego symbol usunięto, leżała w piątek gałązka bzu i paliły się znicze. Emocje jednak nie opadły. Kiedy jeden ze zwolenników wzniesienia krzyża zasłonił obiektyw aparatu reporterowi "Gazety Wyborczej", ten go kopnął. Kilka osób przytrzymało młodego człowieka i zawiadomiło policję.

Zwolennicy prezydenta Krakowa obawiają się, że awantura o krzyż zostanie wykorzystana w trakcie samorządowej kampanii wyborczej. Popierany przez lewicę Jacek Majchrowski będzie bowiem ubiegał się o ten urząd po raz trzeci.

– Mogła tu być piękna uroczystość z poświęceniem krzyża. Na razie mamy wstyd na całą Polskę – mówi smutno starszy mężczyzna, który przyszedł w piątek pod papieski głaz.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
„Obietnice bez pokrycia”. Szefowie związków wystawili rządowi brutalną ocenę za 2025 rok
Społeczeństwo
Historyczny debiut „dziewiętnastki”. Tramwaje Warszawskie wracają na Rakowiecką
Społeczeństwo
Co czeka zagraniczne oddziały Instytutu Pileckiego
Społeczeństwo
Polacy nie mówią „nie” związkom homoseksualnym
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama