System ubezpieczeń społecznych stoi na krawędzi bankructwa, społeczeństwo dramatycznie się starzeje, trzeba podnieść wiek emerytalny – apeluje minister finansów Aleksiej Kudrin. Ale to nie w smak partii władzy, która boi się bolesnych reform. Populiści z partii Putina odsądzili Kudrina od czci i wiary.
Kudrin, liberalna twarz rządu Władimira Putina, podpadł, bo powiedział głośno o problemie, który partia władzy w trosce o społeczne poparcie konsekwentnie omija. – Zwiększenie wieku emerytalnego jest nieuniknione – zapowiedział minister. Kilka dni temu tłumaczył, że wprawdzie nie jest to kwestia najbliższego czasu, ale w ciągu pięciu lat musi zapaść decyzja.
[srodtytul]Agent opozycji[/srodtytul]
Te deklaracje rozwścieczyły speców od polityki społecznej w Jednej Rosji, a na głowę Kudrina posypały się gromy. – Jedna Rosja niejednokrotnie oświadczała, że nie zamierza poprzeć tego pomysłu. Propozycja ministra to nic innego jak próba włożenia nam kija między szprychy – przytacza słowa posła Andrieja Isajewa gazeta „Kommiersant”. Kudrin został uznany za agenta liberalnej opozycji w strukturach władzy i ostro skrytykowany za wystąpienie przeciwko samemu Władimirowi Putinowi, który będąc jego szefem jako premier, jednocześnie stoi na czele partii. Z wypowiedzi Isajewa można było wywnioskować, że w zasadzie minister finansów nie robi nic innego oprócz obmyślania planów, jak pogrążyć i premiera, i Jedną Rosję. „Partia władzy poszukuje wroga narodu” – napisała „Niezawisimaja Gazieta”.
I Putin, i jego partia budowali swoją popularność na demonstrowaniu socjalnej troski o obywateli, na co pozwalały przez lata obfite strumienie petrodolarów. Gdy oni rozdawali pieniądze i obietnice, Kudrin naciskał, by część bogactwa odłożyć w państwowych funduszach stabilizacyjnych na czarną godzinę. Co zresztą w dużej mierze zapobiegło wybuchowi społecznego niezadowolenia w czasie kryzysu. Lokalne protesty w 2009 roku były niczym w porównaniu z masowym zrywem emerytów w 2005 roku, kiedy zamiana ulg na niewielkie dodatki do emerytur wywołała falę demonstracji ulicznych. Zmiany natychmiast wycofano.