Święty Mikołaj do wynajęcia

Udawanie Mikołaja tylko z pozoru jest proste. Jak to zrobić, by nie zepsuć dziecku zabawy?

Publikacja: 19.12.2010 20:25

Wynajęcie Świętego Mikołaja na krótką domową wizytę kosztuje nawet 300 zł

Wynajęcie Świętego Mikołaja na krótką domową wizytę kosztuje nawet 300 zł

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

45 – 65 lat, 175 – 180 cm wzrostu, 100 – 140 kg wagi, wąsy, broda. To warunki stawiane kandydatom na Świętego Mikołaja w ogłoszeniu, jakie zamieścił ostatnio Bogusław Lewicki, od kilkunastu lat prowadzący firmę z Mikołajami do wynajęcia.

– Z roku na rok konkurencja jest większa. Osoby prywatne widzą w tym źródło łatwego i szybkiego zarobku, ale i profesjonalnie się tym zajmujących firm jest coraz więcej – mówi Lewicki. – Jak w każdej branży, tak i w mikołajowym biznesie jakość jest najważniejsza.

Za trwającą 20 – 30 minut wizytę domową Świętego Mikołaja zapłacimy, w zależności od oferty i terminu, od 100 do 300 zł.

– Nie jest to wprawdzie tani sposób na wręczenie prezentów, ale to jedyne wyjście, gdy dzieci zamęczają rodziców pytaniami o Mikołaja, który niezauważony przez nikogo podrzuca prezenty pod poduszkę lub choinkę i nigdy nie wręcza ich osobiście – tłumaczy Wojciech Mazurkiewicz z Białegostoku, ojciec trójki dzieci, który w tym roku zamówił 6 grudnia domową wizytę Mikołaja. – Kiedy pokazał się w drzwiach, dzieciaki osłupiały. Potem jeszcze długo przeżywały to spotkanie. Z samych prezentów tak się nie cieszyły jak z tych odwiedzin.

– Społeczeństwo jest coraz bardziej zamożne, więc i popyt na prywatną wizytę Świętego Mikołaja lub spotkanie z dziećmi w przedszkolach rośnie. Postanowiłem skorzystać z tej okazji – przyznaje mieszkaniec Lublina, który za Mikołaja przebiera się od pięciu lat.

W tym roku zamówień ma tak dużo, że ogranicza się do zleceń stałych klientów. – Na początku myślałem, że to dość proste zadanie, ale szybko się okazało, że spotkania z dziećmi wymagają solidnego przygotowania. Inaczej mogą być naprawdę stresujące – opowiada. I dodaje, że wielokrotnie musiał odpowiadać na pytania o treść listu konkretnego dziecka albo opisywać życie w Laponii.

[srodtytul]Co na siebie włożyć[/srodtytul]

Jak dobrze wypaść w oczach dziecka? Podstawą jest strój. Przebranie się za Świętego Mikołaja w wersji oryginalnej może być wyjątkowo trudne. W ikonografii przedstawiany jest bowiem w szatach biskupa rytu łacińskiego lub greckiego z przełomu III i IV w.

– Ubrany w ornat w kształcie odwróconych skrzypiec, szeroki w pobliżu szyi i zwężający się ku dołowi – wyjaśnia ks. Grzegorz Wejman z Katedry Historii Kościoła Uniwersytetu Szczecińskiego. Jego zdaniem strój, w który ubierze się osoba odwiedzająca dziecko jako Święty Mikołaj, nie jest jednak tak istotny,jak pokazanie jego cech charakteru. – Z legend wiemy, że biskup Miry był pełen pokory i dobroci, chętnie pomagał potrzebującym, zawsze robił to w tajemnicy i dawał tylko tyle, ile było konieczne – wskazuje ks. Wejman.

Strój Świętego Mikołaja zbliżony do pierwowzoru, wyprodukowany w Niemczech w wersji "deluxe", można kupić za 1259 zł. Składa się z płaszcza, stuły, mitry, alby, brody z peruką i rękawiczek. Wykonany z pluszu płaszcz w głębokim czerwonym kolorze jest aksamitny w dotyku i ma złotą, błyszczącą podszewkę.

Bardziej popularne są jednak współczesne modele strojów Świętego Mikołaja. Za komplet złożony z kurtki, spodni, czapki, skórzanego pasa, butów z wysokimi cholewami, gęstej brody i kleju do jej przyczepienia, peruki, białych rękawiczek, okularów, czerwonego aksamitnego worka, sztucznego brzucha i dzwonka należy zapłacić ok. 500 zł. Ale w Internecie i hipermarketach bez problemu można się ubrać nawet za kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych.

Bogusław Lewicki nie poleca jednak najtańszej wersji przebrania. – Tandeta widoczna jest gołym okiem, poza tym spostrzegawcze maluchy momentalnie potrafią wychwycić najmniejsze nawet niedociągnięcia. Zastanowią ich źle przyklejone brwi lub broda z waty – podkreśla. I dodaje, że koszt wyposażenia kandydata na Mikołaja oscyluje wokół 1 – 1,8 tys. zł.

[srodtytul]Diabeł tkwi w szczegółach[/srodtytul]

Przebierając się za Świętego Mikołaja, warto pamiętać o szczegółach. Dzieci łatwo odkryją, kto tak naprawdę przyszedł z prezentami, jeśli dostrzegą wystające spod czerwonego płaszcza buty, które na co dzień tata zdejmuje w przedpokoju. W taki sposób został kiedyś zdemaskowany Święty Mikołaj z Lublina. – Podczas wizyty u siostrzenicy zdarzyło mi się nałożyć nakładki na buty, spod których wystawały jedynie pięty moich butów. Mimo to musiałem się gęsto tłumaczyć z tego "zbiegu okoliczności" – opowiada.

Nawet najdroższy zestaw nie zagwarantuje jednak sukcesu. Dlatego – radzą specjaliści – czasem warto pomóc naturze.

– Jestem nieduży i drobny, więc używałem poduszek do powiększenia brzucha i pośladków. Obniżałem też głos i używałem biblijnego słownictwa, święty musi mieć przecież powagę i majestat, zachowywać się dostojnie – mówi Paweł Niczewski, aktor Teatru Współczesnego w Szczecinie, któremu nieraz przyszło się wcielać w Świętego Mikołaja.

Charakteryzatorka Teresa Szczerska zdradza, jak dzięki kilku prostym zabiegom kosmetycznym można osiągnąć wygląd strudzonego długą drogą, zasapanego podróżnika, który przed chwilą powoził saniami. – Czerwoną pomadką zróbmy rumieńce na policzkach i delikatnie rozsmarujmy ją na nosie, tak wygląda twarz po działaniu mrozu – radzi. Zamiast pomadki można nałożyć jasny podkład, który uwydatni policzki, a potem je przypudrować na różowo.

A co z pozostałymi atrybutami Świętego Mikołaja? Zapuszczoną wcześniej brodę można utlenić, ale u brunetów będzie żółta, a nie siwa. – Do osiągnięcia pożądanego koloru potrzebny będzie łatwo zmywalny lakier, a jeśli to zawiedzie, bujną brodę wykonajmy z waty, nie zapominajmy też o doklejeniu krzaczastych brwi – dodaje Szczerska.

[srodtytul]Trzeba kochać dzieci[/srodtytul]

– Ale braku odpowiedniego podejścia do dzieci nawet najlepsza charakteryzacja nie zamaskuje – zastrzega Lewicki. – Trzeba je po prostu kochać.

Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Renata Gałuszka, dyrektorka Publicznego Przedszkola Integracyjnego w Puławach. – Mikołaj gra nieocenioną rolę wychowawczą, bo dzieci, licząc na wymarzone prezenty, chcą zapunktować u rodziców, więc w ostatnim okresie przed jego wizytą są wyjątkowo grzeczne.

W puławskim przedszkolu tegoroczna wizyta świętego z Laponii była wyjątkowo udana. – Wcześniej korzystaliśmy z usług firm, ale za każdym razem starsze dzieci nabierały wątpliwości, czy przyszedł do nich prawdziwy Święty Mikołaj. Tym razem przebrał się za niego dziadek jednego z naszych przedszkolaków i wypadł na tyle dobrze, że wszystkie dzieci, nawet starszaki, były zgodne: Święty Mikołaj istnieje.

45 – 65 lat, 175 – 180 cm wzrostu, 100 – 140 kg wagi, wąsy, broda. To warunki stawiane kandydatom na Świętego Mikołaja w ogłoszeniu, jakie zamieścił ostatnio Bogusław Lewicki, od kilkunastu lat prowadzący firmę z Mikołajami do wynajęcia.

– Z roku na rok konkurencja jest większa. Osoby prywatne widzą w tym źródło łatwego i szybkiego zarobku, ale i profesjonalnie się tym zajmujących firm jest coraz więcej – mówi Lewicki. – Jak w każdej branży, tak i w mikołajowym biznesie jakość jest najważniejsza.

Pozostało 92% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni