Dancewicz gra w brydża, Gugała muzykuje

Znana aktorka osiąga sukcesy w brydżu sportowym, Strzelecki w golfie, Gugała – na muzycznej scenie

Publikacja: 23.06.2011 20:24

Renata Dancewicz otarła się o finał w brydżowych otwartych mistrzostwach Europy w Poznaniu

Renata Dancewicz otarła się o finał w brydżowych otwartych mistrzostwach Europy w Poznaniu

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

– No tak, mimowolnie stałam się ambasadorką brydża. Ale to bardzo miłe – uśmiecha się Renata Dancewicz, aktorka znana m.in. z „Pułkownika Kwiatkowskiego" i serialu „Ekstradycja". Rozmawiamy w środę, w szóstym dniu otwartych mistrzostw Europy, które odbywają się w Poznaniu. To największa w tym roku brydżowa impreza na świecie. Bierze w niej udział 1600 zawodników. Pewnie mniej osób wiedziałoby o niej, gdyby nie Dancewicz.

Babcia uczyła kart

Aktorka wzięła udział w turnieju miksta, czym wywołała spore zainteresowanie mediów oraz fanów. We wtorek spóźniła się nawet na rozpoczęcie zawodów. Powód – rozdawała autografy i odpowiadała na pytania o serial „Na Wspólnej", w którym gra. – Ale spóźnienie naprawdę nie było duże – zarzeka się w rozmowie z „Rz".

Dancewicz jest członkinią Polskiego Związku Brydża. – Gram od ośmiu, może dziesięciu lat – przyznaje. Jej fascynacja kartami zaczęła się jeszcze w dzieciństwie. – Babcia nauczyła mnie grać w oczko. Potem było makao, kanasta, kierki, wreszcie brydż – wylicza aktorka. – Początkowo wyłącznie towarzysko. Brydża sportowego cały czas się uczę, bo różnice są spore – dodaje.

Inni gracze przekonują jednak, że radzi sobie całkiem nieźle. – Ma już na koncie turniejowe zwycięstwa – mówi Marian Wierszycki z Wielkopolskiego Związku Brydża Sportowego.

W poznańskiej imprezie Dancewicz grała w parze ze znakomitym brydżystą Tomaszem Winciorkiem. Po pierwszym dniu nawet prowadzili i dostali się do półfinałów. Na podium jednak nie udało się wskoczyć. Wylądowali w finale B.

Dancewicz przyznaje, że praca aktorki i brydżowa pasja nie zawsze idą w parze. – Czasem jest jakiś fajny turniej, ale muszę z powodu spektaklu czy prób z niego zrezygnować. Staram się jednak grać jak najczęściej – podkreśla.

Renata Dancewicz to niejedyna znana osoba, która z powodzeniem realizuje swą pozazawodową pasję.

– Golf ma same zalety i tylko jedną wadę – jest czasochłonny. A ponieważ uwielbiam grać, zrobiłem wszystko, by tę wadę zminimalizować. Zamieszkałem przy polu golfowym – mówi Andrzej Strzelecki, aktor i reżyser teatralny, szerszej publiczności znany z serialu „Klan", gdzie wcielił się w rolę doktora Tadeusza Koziełły-Kozłowskiego. – Teraz zdarza się, że wstaję o piątej rano, razem z żoną wsiadamy w meleksa i jeszcze przed pracą jedziemy pograć – przyznaje.

Strzelecki golfową pasją zaraził się prawie 20 lat temu, brał udział w zakładaniu pierwszego pola w Warszawie, zasiadał w zarządzie Polskiego Związku Golfa. – Jestem amatorem, ale niezłym – mówi. Istotnie, lista jego sukcesów budzi uznanie – wygrał kilkanaście różnego rodzaju turniejów.

Aktor Robert Moskwa (m.in. doktor Artur Rogowski z serialu „M jak miłość") od 17. roku życia trenuje karate. Ma czarny pas federacji Shotokan i Fudokan. Jako reprezentant Polski zdobył brązowy medal mistrzostw Europy w konkurencji En-Bu.

Piłkarz od Barei

Aktorzy kochają sport, a sportowcy film. Lista zawodników, którzy pojawili się na planie, jest długa. Zwykle były to jednak epizody bądź role drugoplanowe. Na tym tle wyróżnia się para mistrzów boksu. Jerzy Kulej i Jan Szczepański zostali obsadzeni w głównych rolach w kryminale Marka Piwowskiego „Przepraszam, czy tu biją", kinowym przeboju lat 70.

Dla sportowców aktorstwo to jednak raczej przygoda niż długoletnia pasja. Dlatego tak niezwykły jest przypadek nieżyjącego już Mariana Łącza. Miłośnicy filmów Barei zapamiętają go jako pijanego inkasenta z „Misia" czy grabarza Matraszaka, dawnego sąsiada Balcerka z serialu „Alternatywy 4". Łącz skończył warszawską PWST, przez lata był też aktorem Teatru Polskiego w Warszawie. Niewiele osób wie, że przez długi czas karierę aktorską godził z piłkarską –  był piłkarzem ŁKS i Polonii Warszawa. Trzykrotnie wystąpił w reprezentacji Polski.

Poseł z gwizdkiem

Pasjonatów z sukcesami można znaleźć także wśród polityków. Janusz Korwin-Mikke spokojnie mógłby uścisnąć dłoń Renaty Dancewicz. Były poseł jest mistrzem krajowym w brydżu i współautorem czterech książek poświęconych tej dyscyplinie. Gra też w szachy. Wziął udział w symultanie byłego mistrza świata Anatolija Karpowa. Partię poddał, ale dopiero po  19 posunięciach.

32-letni poseł Tomasz Garbowski,  szef SLD na Opolszczyźnie, jest sędzią piłkarskim. W ubiegłym sezonie zadebiutował na boiskach Ekstraklasy. Sędziował mecz Zagłębie Lubin – Lech Poznań. W następnym sezonie prawdopodobnie już na stałe wejdzie do grona arbitrów tej klasy rozgrywkowej.

– Polityk i sędzia mają wiele wspólnego. Przede wszystkim muszą mieć grubą skórę, powinni też posiąść sztukę dyplomacji i podejmowania szybkich decyzji – mówi „Rz" Garbowski.

Dodaje, że utrzymywanie fizycznej formy nie jest łatwe. – Biegam i ćwiczę wieczorami po komisjach i głosowaniach albo rano, jeszcze przed obradami Sejmu. Kiedy mam pracę w terenie, ten rytm jednak trudno utrzymać – przyznaje.

Dla większości osób Janusz Stokłosa jest znanym kompozytorem i muzykiem. Dla miłośników latania to przede wszystkim znakomity pilot. Posiada kilka licencji i uprawnień, które pozwalają mu m.in. latać w nocy i prowadzić samoloty wielosilnikowe. – Jest jedną z nielicznych osób w Polsce, która ma uprawnienia do lądowania w Courchevel, a to już prawdziwe mistrzostwo. Pas został tam umiejscowiony na skalnej półce – mówi Dariusz Szpineta, pilot i kolega Stokłosy.

Jarosława Gugałę telewidzowie znają przede wszystkim jako dziennikarza, szefa „Wydarzeń" Polsatu. Gugała od prawie 30 lat jest jednak także muzykiem. W 1983 r. wspólnie z kolegami ze studiów (m.in. obecnym dziennikarzem Filipem Łobodzińskim) założył Zespół Reprezentacyjny. W 2007 roku grupa nagrała płytę „Kumple to grunt".

– Będziemy grali do końca życia, bo nie ma nic piękniejszego niż muzykowanie w gronie przyjaciół – podkreśla w rozmowie z ,,Rz" Gugała. – Koncertujemy dwa razy w miesiącu, zawsze mamy pełne sale. I to nie dlatego, że ludzie mnie i Filipa kojarzą z telewizją. Zwykle widzowie dopiero podczas koncertu zdają sobie sprawę, że my to „tamci".

– No tak, mimowolnie stałam się ambasadorką brydża. Ale to bardzo miłe – uśmiecha się Renata Dancewicz, aktorka znana m.in. z „Pułkownika Kwiatkowskiego" i serialu „Ekstradycja". Rozmawiamy w środę, w szóstym dniu otwartych mistrzostw Europy, które odbywają się w Poznaniu. To największa w tym roku brydżowa impreza na świecie. Bierze w niej udział 1600 zawodników. Pewnie mniej osób wiedziałoby o niej, gdyby nie Dancewicz.

Babcia uczyła kart

Pozostało 92% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni