- Pan z wami! – na te słowa wypowiadane przez księdza amerykańscy wierni od lat 70. XX wieku odpowiadali: „I z tobą”. W ten weekend odpowiedzą: „i z duchem twoim”. To tylko jedna z wielu zmian. Nad nową wersją tłumaczenia – wierniejszą łacińskiemu oryginałowi – międzynarodowy zespół specjalistów pod kierunkiem Watykanu pracował od 2001 roku.
„Za wielu”, a nie „za wszystkich”
- W mojej ocenie są to istotne zmiany, które likwidują niekonsekwencje w obowiązującej wcześniej wersji tłumaczenia na język angielski – tłumaczy „Rz” proboszcz Jan Fiedurek z parafii w podwaszyngtońskim Silver Spring, który odprawia msze i po angielsku, i po polsku.
– Na przykład wyznanie wiary zaczynało się dotąd od słów „We believe”, a przecież nie powinno być „wierzymy”, tylko „wierzę”, i taka właśnie wersja będzie teraz obowiązywać. Zmiana będzie również dotyczyć formuły konsekracji, a więc najistotniejszego momentu mszy świętej – zauważa proboszcz. Dotychczas księża w Stanach Zjednoczonych mówili: „krew, która za was i za wszystkich będzie wylana na odpuszczenie grzechów”, a od teraz będą mówić „za was i za wielu”.
- Pamiętam, że gdy przed laty przyjechałem do Ameryki i zacząłem odprawiać msze po angielsku, spotykałem się w niektórych konserwatywnych środowiskach z oporami i pytaniami, czy po polsku też się mówi „za wszystkich” – zaznacza nasz rozmówca.
Zwolennicy zmian uważają, że nowe tłumaczenie nada mszy bardziej uroczysty charakter. Przeciwnicy się skarżą, że jest ono krokiem wstecz, a nowe zwroty brzmią sztucznie i niezrozumiale.
Jak zauważa AP, wątpliwości mają też księża. Ojciec Michael Ryan z katedry św. Jakuba w Seattle zamieścił nawet w Internecie petycję pod hasłem „What If We Just Said Wait”, wzywającą do wstrzymania się z wprowadzaniem zmian i rozpoczęcia programu pilotażowego w wybranych parafiach. Pod jego apelem podpisało się 22,5 tysiąca duchownych i osób świeckich.