Polacy bardziej pro-life niż pro-choice

Zwolenniczki legalnej aborcji zebrały 30 tys. podpisów pod projektem ustawy. Potrzebowały 100 tys.

Aktualizacja: 17.12.2011 01:34 Publikacja: 17.12.2011 01:00

17 grudnia 2011

17 grudnia 2011

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch

Feministkom nie udało się zebrać wymaganej liczby podpisów pod obywatelskim projektem liberalizacji ustawy aborcyjnej. Dla obrońców życia to dowód, że Polacy są bardziej pro-life niż pro-choice (ruchy opowiadające się m.in. za legalizacją aborcji). Liczą więc na to, że uświadomienie sobie tego przez posłów pomoże w przyszłości w przegłosowaniu ustawy całkowicie zakazującej aborcji.

15 grudnia minął termin, do  którego Obywatelski Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "TAK dla kobiet" miał trzy miesiące na zebranie 100 tys. podpisów pod projektem i złożenie ich u marszałka Sejmu. Projekt przewidywał liberalizację aborcji, wprowadzenie refundacji antykoncepcji i zapłodnienia in vitro oraz edukacji seksualnej w szkołach.

– Nie udało się nam zebrać wymaganej liczby podpisów – potwierdza Agnieszka Grzybek, pełnomocniczka Komitetu "TAK dla kobiet", i zapowiada ponowną akcję na wiosnę przyszłego roku.

Feministki zebrały tylko 30 tys. podpisów. Tymczasem wiosną tego roku zaledwie w dwa tygodnie Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji" zebrał 600 tys. podpisów. Wymaganą liczbę podpisów pod  obywatelskim projektem zakazującym zapłodnienia in vitro udało się także zebrać (w 2009 r.) Komitetowi "Contra in vitro".

Organizatorki akcji "TAK dla kobiet" miały wsparcie III Kongresu Kobiet Polskich, ok. 30 organizacji i środowisk lewicowych oraz takich osób, jak m.in. Wanda Nowicka, dziś wicemarszałek Sejmu, współautorka projektu ustawy, pisarka Sylwia Chutnik, etyczka Magdalena Środa, prawnik, konstytucjonalista Wiktor Osiatyński, publicysta Jacek Żakowski, były jezuita Stanisław Obirek, filozofka Agata Bielik-Robson, krytyczka literacka Kazimiera Szczuka i inne. Nie pomogło.

– Problemem było dotarcie do ludzi, zawiodły nas liberalne media, na które liczyliśmy – żali się Agnieszka Grzybek.

Inaczej przyczyny klęski "TAK dla kobiet" widzi Jacek Sapa z Fundacji Narodowego Dnia Życia, która współtworzyła Komitet "Stop aborcji". – Nastawienie opinii publicznej jest pro-life. Żaden projekt pro-choice jako społeczny w Polsce nie przejdzie – mówi.

I właśnie słabemu rozeznaniu posłów co do opinii społecznej w tej sprawie przypisuje, że w Sejmie poprzedniej kadencji w głosowaniu nad obywatelskim projektem całkowicie zakazującym aborcji zabrakło pięciu głosów. – Z naszych obserwacji w kilku kampaniach społecznych, które przeprowadziliśmy, a także z badań CBOS wynika, że od 2005 r. rośnie liczba deklaracji za życiem – mówi Jacek Sapa.

Również dla posła Jana Dziedziczaka (PiS), który przewodniczy Parlamentarnemu Zespołowi na rzecz Ochrony Życia i Rodziny, niepowodzenie akcji "TAK dla kobiet" jest znaczące. – Pokazuje, że większość społeczeństwa w kwestii ochrony życia opowiada się za wskazaniami Jana Pawła II. Myślę, że weźmie to pod uwagę wielu parlamentarzystów. Jeżeli do tej pory w głosowaniach nie inspirowali się własnym systemem wartości, ale opiniami, to teraz stwierdzą, że im się to opłaca – mówi Dziedziczak.

Agnieszka Grzybek oponuje: – Polskie społeczeństwo nie jest konserwatywne. Byłoby tak, gdyby ludzie nie chcieli się podpisywać pod inicjatywą. Chciało osiem osób na dziesięć, ale za mało nas zbierało podpisy.

W ocenie wiceszefowej Klubu PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej porażka akcji "TAK dla kobiet" pokazuje, że "większości odpowiada istniejący kompromis aborcyjny". Nie sądzi, by ta sprawa wpłynęła na losy projektu ustawy o in vitro, które Platforma ponownie wniesie pod obrady Sejmu w przyszłym roku. – Polacy nie chcą skrajności: ani ustawy liberalnej, ani całkowicie zakazującej in vitro, ale takiej, która dobrze te sprawy ureguluje – przekonuje.

Feministkom nie udało się zebrać wymaganej liczby podpisów pod obywatelskim projektem liberalizacji ustawy aborcyjnej. Dla obrońców życia to dowód, że Polacy są bardziej pro-life niż pro-choice (ruchy opowiadające się m.in. za legalizacją aborcji). Liczą więc na to, że uświadomienie sobie tego przez posłów pomoże w przyszłości w przegłosowaniu ustawy całkowicie zakazującej aborcji.

15 grudnia minął termin, do  którego Obywatelski Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "TAK dla kobiet" miał trzy miesiące na zebranie 100 tys. podpisów pod projektem i złożenie ich u marszałka Sejmu. Projekt przewidywał liberalizację aborcji, wprowadzenie refundacji antykoncepcji i zapłodnienia in vitro oraz edukacji seksualnej w szkołach.

Pozostało 80% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni