IPN uczy w Tunisie

Polacy pomogą Tunezyjczykom w wypracowaniu przepisów, które uniemożliwią ludziom dawnej dyktatury powrót do władzy.

Aktualizacja: 05.07.2013 01:51 Publikacja: 05.07.2013 01:48

Rewolucja w Tunezji rozpoczęła się w 2010 roku

Rewolucja w Tunezji rozpoczęła się w 2010 roku

Foto: AFP

Polski Instytut Pamięci Narodowej będzie m.in. uczył Tunezyjczyków, jak zabezpieczać archiwa tunezyjskiej służby bezpieczeństwa z czasów dyktatury Ben Alego.

– Tunezyjczycy interesują się przede wszystkim zagadnieniami prawnymi, takimi jak lustracja czy ściganie zbrodni. Pytają o przepisy, które przynajmniej na jakiś czas ograniczyłyby możliwość zajmowania państwowych stanowisk przez ludzi byłego dyktatora – mówi „Rz" Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, który pod koniec czerwca przez dwa dni był w Tunisie na zaproszenie Kancelarii Premiera Republiki Tunezji.

Jego wizyta związana była z powstającą w Tunezji Niezależną Komisją Godności i Prawdy, której celem będzie przeprowadzenie procesu rozliczania z przeszłością. Komisja może być powołana w ciągu kilku najbliższych tygodni. Polski IPN wesprze powstawanie tej komisji, przeprowadzając szkolenia dla jej członków.

– Możemy pokazywać nasze dobre i złe doświadczenia – to, co w Polsce udało się przeprowadzić, i to, co zaniedbaliśmy – tłumaczy prezes.

Nie tylko archiwa

Tunezyjczycy potrzebują m.in. technicznego wsparcia w zakresie zarządzania archiwami. Dlatego rozmowy Kamińskiego w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Tunezji dotyczyły m.in. tego, jak zorganizować archiwa, które były podporą dyktatury Ben Alego. Tunezyjczycy szukają sposobów na to, jak je zabezpieczyć, a potem udostępnić historykom.

Archiwa dyktatury z czasów Ben Alego nie zostały w Tunezji zniszczone, tak jak stało się to w Polsce.

Ale nie tylko archiwa są ważne. – Będziemy też wskazywać nasze porażki, jedną z nich jest zbyt późne, bo dopiero dziesięć lat po zmianie systemu, powołanie Instytutu Pamięci Narodowej – mówi „Rz" prezes IPN. – To ma swoje konsekwencje, bo trudniej jest ścigać zbrodnie – dodaje i wyjaśnia, że gdyby IPN powstał wcześniej, więcej sprawców przestępstw mogłoby zostać ukaranych.

Jak twierdzi Kamiński, Tunezyjczykom zależy też na tym, by archiwalne dokumenty nie były wykorzystywane politycznie. – Taka pokusa zawsze istnieje – mówi Kamiński.

Szkolenia w Polsce

W ramach współpracy z Polską na szkolenia nad Wisłę przyjadą również Tunezyjczycy. Będą poznawać funkcjonowanie takich instytucji państwowych jak Rada Ochrony Pamięci i Męczeństwa czy Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

– Kwestia odszkodowań dla osób więzionych czy represjonowanych to temat, który bardzo interesuje stronę tunezyjską – tłumaczy dr Kamiński.

Tunezyjczycy rozliczają się z dyktaturą Ben Alego. Tworzą własny IPN

W zeszłym tygodniu w Tunezji był też Wojciech Węgrzyn, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Mówił m.in. o polskich przemianach ustrojowych.

Dyktatura i demokracja

W czasach dyktatury Ben Alego w więzieniach siedziały tysiące więźniów politycznych. Liderzy opozycji – w tym przywódca najważniejszej dziś w Tunezji islamskiej partii Nahda Raszid Ganuszi – zostali zmuszeni do emigracji długo przed obaleniem dyktatury. Sam Ganuszi mieszkał w Europie około 20 lat.

Do pierwszych antyrządowych wystąpień doszło w Tunezji w grudniu 2010 r. Starcia ze służbą bezpieczeństwa przerodziły się w rewolucję i stanowiły inspirację dla mieszkańców innych państw regionu, rozpoczynając arabską wiosnę.

Dziś władzę w Tunezji pełni wybrana w demokratycznych wyborach umiarkowana islamska partia Nahda. Pojawiają się też inne partie, m.in. Nida Tunis (Wezwanie dla Tunezji), utworzona w połowie zeszłego roku. Nida Tunis to centrowe ugrupowanie jednoczące różnych przeciwników islamistów – w tym także byłych członków Zgromadzenia Demokratyczno-Konstytucyjnego (RCD), partii Ben Alego. W Nida Tunis nie ma jednak żadnego ważnego działacza dawnej RCD.

Polski Instytut Pamięci Narodowej będzie m.in. uczył Tunezyjczyków, jak zabezpieczać archiwa tunezyjskiej służby bezpieczeństwa z czasów dyktatury Ben Alego.

– Tunezyjczycy interesują się przede wszystkim zagadnieniami prawnymi, takimi jak lustracja czy ściganie zbrodni. Pytają o przepisy, które przynajmniej na jakiś czas ograniczyłyby możliwość zajmowania państwowych stanowisk przez ludzi byłego dyktatora – mówi „Rz" Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, który pod koniec czerwca przez dwa dni był w Tunisie na zaproszenie Kancelarii Premiera Republiki Tunezji.

Pozostało 85% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie