Prokuratura Okręgowa w Warszawie już trzykrotnie umarzała śledztwo. Dziś sąd nakazał prowadzić je dalej. Sędzia Wioletta Bąkowska-Ładna, uzasadniając decyzję podkreślała, że decyzja o umorzeniu postępowania była przedwczesna. Przyznała, że dalsze postępowanie będzie wymagało wysokich nakładów finansowych i ogromnego wkładu pracy ze względu na trudność wykrycia sprawców.
W śledztwie przesłuchano kilkadziesiąt osób. Nie udało się jednak udowodnić winy, ponieważ podejrzani tłumaczyli, że z komputerów korzystały także inne osoby. Krytyczną ocenę umorzenia ogłosiła Prokuratura Generalna. Z tego powodu w marcu śledztwo wznowiono - w zakresie nawoływania do waśni narodowościowych, znieważania z racji przynależności narodowej i propagowania totalitarnego ustroju państwa oraz prezentowania i rozpowszechniania takich treści przez fora internetowe.
W 2011 roku wydawcy "Faktu" oraz "Pulsu Biznesu" przeprosili szefa MSZ za te wpisy. Sikorski jednak uznał to za niewystarczające i poszedł do sądu. W 2012 roku ugodę z ministrem spraw zagranicznych zawarł wydawca "Wprost", a w 2013 r. - portal "Pulsu Biznesu". Obecnie trwa proces przeciwko wydawcy "Faktu".