Najlepiej, żeby był biały. Ci z czarną skórą albo z Indii nie wzbudzają takiego zaufania. Biały obcokrajowiec może wystąpić na lokalnym wiecu, powiedzieć parę słów na spotkaniu biznesowym, pojawić się w językowej szkole. Za każdym razem doda wiarygodności przedsięwzięciu i podniesie prestiż organizatorów. Nie musi nawet dobrze mówić po angielsku, by uczyć tego języka w chińskiej szkole. Znane są przypadki osób, które nie potrafiły grać na instrumentach, na których przychodziło im grać podczas płatnych imprez. Wystarczył kolor skóry, uległość wobec cudzoziemców świadcząca o nowoczesnej twarzy postkolonialnego myślenia, z którego Chiny nie potrafią się wyzwolić choć od obecności dawnych imperiów na terenie Państwa Środka minęło już ponad sto lat.