Reklama
Rozwiń
Reklama

Skarżył się na złe traktowanie w więzieniu. Zmarł, zanim odzyskał wolność

Mateusz Dudkiewicz poszedł do więzienia jako zdrowy człowiek. 30-latek miał odsiadywać wyrok za drobne kradzieże. Jednak po kilku miesiącach trafił do szpitala w stanie agonalnym. Rok po umieszczeniu w więzieniu pan Mateusz zmarł.

Publikacja: 31.10.2024 16:56

Skarżył się na złe traktowanie w więzieniu. Zmarł, zanim odzyskał wolność

Foto: Adobe Stock

rbi

Mateusz Dudkiewicz to młody mężczyzna, który w pewnym momencie miał trafić w „złe towarzystwo”. Żeby zaimponować kolegom i partnerce, zaczął kraść. – Były to drobne i często ostentacyjne przestępstwa – w biały dzień przy świadkach wynosił towar ze sklepów – tak o sprawie mówią najbliżsi pana Mateusza.

Według nich nie chodziło o wzbogacenie się, a jedynie o zyskanie uznania kolegów i partnerki. To dlatego w lipcu 2023 roku Mateusz Dudkiewicz trafił do Zakładu Karnego w Płocku.

Rodzina nie była oficjalnie informowana o stanie zdrowia więźnia

Jak twierdzi rodzina, poza problemami z kręgosłupem mężczyzna nigdy nie skarżył się na inne dolegliwości. Od października mówił najbliższym, że podupada na zdrowiu. Pan Mateusz miał nie trzymać moczu, mieć problemy poruszaniem się, zdarzył mu się atak padaczki. Na początku tego roku nie był już w stanie wyjść na widzenie z matką.

Czytaj więcej

Izolacja, kiepskie jedzenie i surowe kary. Życie więźniów politycznych w Rosji

– Z tego co pamiętam, to albo w styczniu albo w lutym już nie wyszedł na widzenie z mamą i jego mama dostała taką informację, że on nie jest w stanie wyjść z celi – mówi Adam Koftański, pełnomocnik rodziny Mateusza.

Reklama
Reklama

Oprócz braku odpowiedniego leczenia w zakładzie karnym, mężczyzna miał być przez pracowników więzienia bity i poniżany

Rodzina nie była oficjalnie informowana o stanie zdrowia pana Mateusza. Wszystkie informacje uzyskiwała albo od niego w czasie rozmów telefonicznych albo od współwięźniów w późniejszym okresie, kiedy pan Mateusz nie był już w stanie podjeść do telefonu. Oprócz braku odpowiedniego leczenia w zakładzie karnym, mężczyzna miał być przez pracowników więzienia bity i poniżany. Według relacji jednego ze współwięźniów dostawał jednego pampersa dziennie, a strażnicy więzienni mieli go obrażać i określać słowami: „pampersiak”, „dziewczynka”, „księżniczka”.

Jakie warunki panują w zakładzie karnym w Płocku?

To rodzina pana Mateusza w marcu złożyła wniosek o przerwę w odbywaniu kary, aby zabrać chorego do szpitala. Na to nie zgodził się sąd.

– Gdyby pozwolili nam go leczyć, to dzisiaj by żył, odbył swoją kary i tyle – mówi Judyta Dudkiewicz, siostra zmarłego.

Czytaj więcej

W Polsce rośnie liczba więźniów z zagranicy

Trzy tygodnie później pan Mateusz w stanie agonalnym trafił do szpitala. Był niemal zupełnie sparaliżowany; nie ruszał rękami i nogami, a kontakt z nim był znikomy. Wtedy sam dyrektor Zakładu Karnego wniósł o przerwę w odbywaniu kary. Po kilku miesiącach walki o życie 27 lipca Mateusz Dudkiewicz zmarł.

Reklama
Reklama

Jakie warunki panują w zakładzie karnym w Płocku? Czy służba więzienna zareagowała na czas? Czy człowiek, który trafia do więzienia, trafi swoje podstawowe prawa? Odpowiedź na te oraz na inne pytania już w najbliższą niedzielę o godz. 19.30 w programie „Państwo w Państwie”.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
„Obietnice bez pokrycia”. Szefowie związków wystawili rządowi brutalną ocenę za 2025 rok
Społeczeństwo
Historyczny debiut „dziewiętnastki”. Tramwaje Warszawskie wracają na Rakowiecką
Społeczeństwo
Co czeka zagraniczne oddziały Instytutu Pileckiego
Społeczeństwo
Polacy nie mówią „nie” związkom homoseksualnym
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama