- Każda autorytarna władza boi się prawdy i kontroli, dlatego zamachnęli się na TK, dziś przyszli po media publiczne, jutro przyjdą po prywatne, a później może po NGO-sy, po społeczeństwo obywatelskie - ostrzegał Kurski. - Wolne media są naszą siłą. Pamiętajcie, nie wszyscy Kurscy są do kitu - zakończył.
Według wewnętrznego raportu policji w manifestacji w Warszawie wzięło udział od 7 do 8 tys. osób. Rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział natomiast PAP, że manifestujących było ponad 20 tys.
"Gdańsk przeprasza za Kurskiego"
W Gdańsku, w ocenie organizatorów, w demonstracji wzięło udział ok. 6 tys. osób. Po wspólnym odśpiewaniu przy Złotej Bramie hymnu narodowego, wielu uczestników demonstracji zakleiło usta czarnymi taśmami lub naklejkami z napisem „wolne media” i w milczącym marszu przeszło ulicą Długą pod Fontannę Neptuna. Jeden z organizatorów, Piotr Czapliński, w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, że „nie ma zgody, by z mediów publicznych zrobić media rządowe”. - Czwartą władzę stanowią wolne media publiczne, a nie media narodowe - mówił. Natomiast Olga Krzyżanowska (działaczka Solidarności, była posłanka i senator) zwróciła uwagę, że „to co się dzieje, uderza w dobre imię Polski i niszczy pamięć o Polakach, którzy walczyli o wolną Polskę”. Podczas manifestacji w Gdańsku skandowano m.in.: „Gdańsk przeprasza za Kurskiego” i „ciemny lud Jacka Kurskiego nie kupi”.
W Poznaniu uczestnicy demonstracji przynieśli flagi Polski i UE, tęczowe flagi oraz transparenty z napisami: "Wasze media to komedia", "PiS - nie, peace - tak", "Wolne media naszym tlenem, ich upadku genem", "To się wam nie duda, możecie nam skaczyć". Wśród zebranych byli m.in. politycy Nowoczesnej i PO, a także prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Według policji, w zgromadzeniu wzięło udział ok. 5 tys. osób.
Kraków przeciw Kurskiemu