Cała Europa ma dość drożyzny. Protesty już nie tylko we Francji

Paraliżujące od wielu tygodni Francję strajki rozlewają się na sąsiednie kraje. Zmęczenie skutkami wojny narasta.

Publikacja: 28.03.2023 03:00

„Dzisiaj nie jest dzień pracujący. Dziś jest dzień strajku!” - informował w poniedziałek Niemiecki K

„Dzisiaj nie jest dzień pracujący. Dziś jest dzień strajku!” - informował w poniedziałek Niemiecki Kolejowy Związek Transportowy EVG

Foto: EPA/CLEMENS BILAN

Nad Sekwaną protesty to codzienność, nad Renem już dużo mniej. Jeśli rocznie na tysiąc pracowników przypada 97 dni protestów w Belgii i 94 we Francji, to już tylko 18 w Niemczech i ledwie dwa w Austrii czy w Szwecji.

Jednak inflacja, która w strefie euro wynosi średnio 8,6 proc., wywołuje rozgoryczenie i wściekłość pracowników tak w krajach o tradycjach konfrontacji, jak i tych, którym bliska jest kultura dochodzenia pracodawców i pracowników do kompromisu.

Handel w Belgii

W poniedziałek Niemcy były świadkami największego strajku od dziesięcioleci. Koleje, linie lotnicze, metro, transport miejski: wszystko stanęło. Nie działały też megalotniska we Frankfurcie i Monachium, co w znacznym stopniu uniemożliwiło normalne funkcjonowanie całego europejskiego transportu lotniczego.

Czytaj więcej

Niemcy sparaliżuje strajk. Staną pociągi, lotniska, autobusy

Żądania wszędzie są takie same: podwyżki, które zrekompensują wyjątkowo wysoką inflację. W Niemczech to 10,5 proc., bo kraj musiał w ciągu roku zrezygnować z tanich nośników energii z Rosji na rzecz innych, droższych. Jednak nie tylko rząd niemiecki, ale także Europejski Bank Centralny (EBC), którego siedzibą jest Frankfurt, obawiają się, że spełnienie oczekiwań strajkujących uruchomi nieprzerwany cykl szybkiej inflacji i pędzących za nią zwyżek uposażeń. Aby ją powstrzymać, EBC musiałby stosować jeszcze bardziej restrykcyjną politykę monetarną, co w końcu doprowadziłoby do recesji w Unii. Już teraz koszty pracy w zjednoczonej Europie przewyższyły te w Ameryce, co powoduje, że unijna gospodarka przestaje być konkurencyjna.

W Belgii przykład dała popularna sieć sklepów spożywczych Delhaize. Te w Brukseli są od wielu dni zamknięte, w reszcie kraju funkcjonują tylko niektóre. Teraz do strajku szykuje się jednak cała dystrybucja spożywcza. Za nią mogą pójść kolejne sektory.

W Portugalii socjalistyczny premier António Costa stara się powstrzymać narastającą falę strajkową kolejnymi subwencjami socjalnymi. Najnowsza z nich to wprowadzenie zerowej stawki VAT na produkty pierwszej potrzeby. Mimo tego do pracy nie przystępują pracownicy wielu sektorów: nauczyciele, kolejarze, personel służby zdrowia. Na początku kwietnia mają do nich dołączyć piloci TAP.

Czytaj więcej

Francja. V Republika przestała działać

W Wielkiej Brytanii związki zawodowe podjęły decyzję o rozpoczęciu dziesięciodniowej akcji strajkowej w największym lotnisku Europy – Heathrow. Na 11 kwietnia wstrzymanie pracy zapowiedziały cztery ministerstwa brytyjskiego rządu. Kraj jest regularnie wstrząsany akcjami strajkowymi w szpitalach, szkołach i na kolei. Władze prowadzą z przedstawicielami wszystkich tych sektorów negocjacje płacowe, aby zapobiec ostatecznemu paraliżowi królestwa. Do problemu wysokiej inflacji dochodzi jednak w Wielkiej Brytanii kwestia bardzo słabego wzrostu gospodarczego. Przeważająca część społeczeństwa już zrozumiała, że przyczynia się do tego rozwód kraju z Unią.

We Francji na wtorek zapowiedziany jest 11. strajk generalny. Jednak i bez tego nie funkcjonuje wiele sektorów gospodarki. Szczególnie dotkliwe stają się blokady przez działaczy związkowych rafinerii, bo rośnie liczba stacji benzynowych, które z tego powodu nie mają paliwa. Nie funkcjonuje większość szkół średnich i uczelni wyższych. Praca metra, podobnie jak i kolei, jest przerywana.

Zapłacą Ukraińcy?

Oficjalnym powodem ruchów protestu jest podniesienie wieku uprawniającego do emerytury z 62. do 64. roku życia. Reformę prezydent Emmanuel Macron przeforsował, pomijając głosowanie w parlamencie. Jednak podobnie jak w reszcie Europy, jest to też wyraz frustracji z powodu załamującego się poziomu życia wszystkich tych, którzy w warunkach wysokiej inflacji nie otrzymali podwyżek.

W Polsce i innych krajach Europy Środkowej inflacja jest o wiele wyższa niż we Francji, Hiszpanii czy nawet Niemczech. Tu na razie wybuch protestów społecznych powstrzymywało niskie bezrobocie i związane z tym dość znaczące podwyżki płac. To może się jednak szybko zmienić z powodu brutalnego zahamowania wzrostu gospodarki.

Czytaj więcej

Francja: Artyści przeciw reformie Macrona "50-letnie aktorki nie dostają ról"

Strajki mogą mieć przełożenie na wsparcie dla Ukrainy. Opinia publiczna wiążę drożyznę z wojną na wschodzie i coraz mocniej naciska, aby doszło do jej zakończenia. Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak sondował ostatnio w tej sprawie swoich odpowiedników we Francji i Niemczech. Proponował władzom w Kijowie gwarancje bezpieczeństwa, które jednak nie obejmowałoby członkostwa w NATO.

Nad Sekwaną protesty to codzienność, nad Renem już dużo mniej. Jeśli rocznie na tysiąc pracowników przypada 97 dni protestów w Belgii i 94 we Francji, to już tylko 18 w Niemczech i ledwie dwa w Austrii czy w Szwecji.

Jednak inflacja, która w strefie euro wynosi średnio 8,6 proc., wywołuje rozgoryczenie i wściekłość pracowników tak w krajach o tradycjach konfrontacji, jak i tych, którym bliska jest kultura dochodzenia pracodawców i pracowników do kompromisu.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Alarmujący raport WHO: Połowa 13-latków w Anglii piła alkohol
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek