Prawie dwa razy więcej nielegalnych imigrantów niż przed rokiem

Tak wielkiej fali nielegalnych przyjezdnych Unia nie pamięta od wielkiego kryzysu w 2015 r. W ciągu siedmiu miesięcy tego roku jej granice sforsowało 155 tysięcy osób.

Publikacja: 02.09.2022 03:00

Bruksela, 29 sierpnia: kolejka przed urzędem przyjmującym wnioski o azyl

Bruksela, 29 sierpnia: kolejka przed urzędem przyjmującym wnioski o azyl

Foto: AFP

Z raportu Frontexu wynika, że w stosunku do analogicznego okresu 2021 r. liczba imigrantów skoczyła aż o 86 proc. To wynik wielu czynników, które szybko nie ustąpią. Jednym z nich jest kryzys żywnościowy spowodowany wojną w Ukrainie, innymi – załamanie wielu gospodarek Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji po pandemii. Ale do Europy przyciągają też wielu ekstremalne zjawiska pogodowe w ich ojczystych krajach – efekt ocieplenia klimatu.

Nowym zjawiskiem jest ofensywa radykalnego islamu. Tego lata z misji pokojowej w Mali ostatecznie zrezygnowała Francja. To efekt zamachu stanu w Bamako, który popiera powiązana z Kremlem Grupa Wagnera.

Czytaj więcej

Rekordowa liczba migrantów dotarła jednego dnia do Wielkiej Brytanii

Na wszystkie te zjawiska zjednoczona Europa nie jest przygotowana. Choć Angela Merkel już siedem lat temu zaproponowała wprowadzenie systemu podziału uchodźców między kraje członkowskie, nie zrobiono ani kroku do przodu. Nie udało się też wypracować wspólnej polityki azylowej. Każdy kraj działa więc na własną rękę.

Skutecznie robi to Hiszpania. Rząd Pedro Sancheza pogłębił współpracę z autorytarnym władzami Maroka i uznał, że Sahara Zachodnia, dawna hiszpańska kolonia, należy się królestwu Mohameda VI. W zamian marokańskie służby graniczne zwiększyły kontrole wybrzeża. Efekt: od stycznia do lipca liczba uciekinierów, którym udało się sforsować Gibraltar, spadła o 25 proc., do 6,5 tys. Tak dobrze nie było na szlaku, który prowadzi na Wyspy Kanaryjskie, gdzie we wskazanym okresie wylądowało 9,5 tys. osób, o 25 proc. więcej niż w 2021 r. Ten szlak zależy jednak od współpracy nie tylko z Marokiem, ale także Senegalem i Mauretanią.

Przystając na warunki Rabatu w sprawie Sahary Zachodniej, Madryt naraził się też na ochłodzenie relacji z Algierią, rywalem Maroka. Jednocześnie Hiszpanie zawarli bardzo duży kontrakt na import algierskiego gazu, który chcą pompować dalej na północ Europy. To skłania Algierczyków do utrzymania współpracy granicznej z Hiszpanami.

Jak w 2015 r., to szlak bałkański jest główną drogą do Unii.

W znacznie trudniejszej sytuacji są Włochy. Tu we wspomnianych siedmiu miesiącach liczba nielegalnym migrantów forsujących Morze Śródziemne skoczyła o 44 proc., do 43 tys. Chodzi przede wszystkim o osoby z Bangladeszu i Egiptu. Ten ostatni kraj wywołuje szczególne zaniepokojenie w Brukseli. Jeśli młodzież liczącego 107 mln osób kraju, która często pozostaje bez pracy, zdecyduje się na masowy wyjazd do Europy, Unia stanie przed egzystencjalnym wyzwaniem.

Zalew imigrantów (w całym 2022 r. Włosi spodziewają się 80 tys. przyjezdnych) następuje w delikatnym momencie przed wyborami parlamentarnymi 25 września. Niemal na pewno zwycięsko wyjdzie z nich skrajna i populistyczna prawica. Liderka największego ugrupowania takiej koalicji, Giorgia Meloni, już zapowiedziała wprowadzenie blokady morskiej Afryki Północnej.

Jak w 2015 r., to szlak bałkański jest główną drogą do Unii. Przez Bośnię i Hercegowinę oraz Serbię do końca lipca przeszło 71 tys., trzy razy więcej niż rok wcześniej. Dopóki proces przyjmowania państw Bałkanów Zachodnich do Unii pozostaje mało wiarygodny, Bruksela ma niewielkie możliwości wpływania na władze krajów tego regionu. Belgrad nie chce np. przyłączyć się do sankcji nałożonych na Moskwę z powodu wojny w Ukrainie. A nie da się wykluczyć, że za obecną falą imigracji, podobnie jak to było w 2015 r., stoi Władimir Putin.

Przed wyzwaniem w związku z narastającą liczbą nielegalnych imigrantów raz jeszcze staje też Grecja. Do końca lipca zarejestrowano tu 22,5 tys. przyjezdnych, o 133 proc. więcej niż w tym samym okresie 2021 r. – podaje Frontex.

Na wschodnich rubieżach UE, w które wpisuje się też granica polsko-białoruska i polsko-ukraińska, unijna agencja zanotowała tylko minimalną (3 tys. osób) liczbę nielegalnych imigrantów. Ale to też wynik metodologii: Frontex w tym przypadku nie uwzględnia uciekających przed wojną w Ukrainie, którzy zresztą otrzymali prawo bezterminowo legalnego popytu we wspólnocie. Nie ma tu więc mowy o nielegalnym przekraczaniu granicy.

Społeczeństwo
Walka z gwałtami zakończyła się porażką. Władze zamykają więzienie w USA
Społeczeństwo
5 milionów osób o krok od śmierci głodowej. Kryzys humanitarny w Sudanie
Społeczeństwo
Szefowa niemieckiego MSW: Ponad 700 zatrzymanych przemytników ludzi
Społeczeństwo
Roberto Cavalli nie żyje. Jego ekstrawagancki styl był uwielbiany przez gwiazdy
Społeczeństwo
Oscar Pistorius po wyjściu z więzienia nie może znaleźć pracy. "Zbyt toksyczny"